Ten facet to aktor z krwi i kości. Nie ma chyba roli, w której by się nie odnalazł. Ostatnio było o nim głośno ze względu na jego udział w reklamie społecznej dotyczącej ludzi dotkniętych autyzmem. Szerokiej publiczności jest znany z serialu „Złotopolscy”, koneserom z filmu „Dom zły”, a fanom filmów Olafa Lubaszenki z obrazu „Sztos 2”. O swoich rolach opowiada Piotrkowi Dobroniakowi.
Nie za często się pokazujesz na ekranie podczas „Sztosu 2”. W filmie co i rusz jest jakaś impreza. Czy poza planem też się tak bawiliście?
Jak wiesz, gram Ludwika, który jest działaczem Solidarności, a tak naprawdę skarbnikiem. Dzięki przyjacielowi z Krakowa mam absolutną przyjemność podróżować z tymi dwoma świrami, paranoikami, gangsterami – Szycem i Pazurą – do Warszawy. No i po drodze tam się dzieją różne rzeczy.
Czy w życiu, poza filmem, prywatnie, to również wariaci?
No spójrz na nich. Bez wątpienia. Chodzące świry, więc nie jest łatwo. Potem w filmie karty się odwracają, bo ten sztos jest moim dziełem również.
Czyli filmowy Ludwik wykiwał wszystkich?
Ja nie mogę o wszystkim mówić, bo jak sprzedam historię, to ludzie nie pójdą do kina (śmiech).
Pewnie dużo już takich pytań było wcześniej, jednak chciałem zapytać o pewne zaszufladkowanie przez grę w serialu…
Którym?
(Tu następuje dynamiczny dialog pomiędzy pytającym a pytanym na temat polskich seriali, przy czym Bartek Topa zdecydowanie zaprzecza, że grał w „Klanie”, a Piotrek Dobroniak z grzeczności nie obstaje, że jednak tak. W drodze kompromisu staje na „Złotopolskich”).
A więc „Złotopolscy” – byłeś po tym serialu zaszufladkowany. Jednak chyba pozbyłeś się tego definitywnie po filmie „Dom zły”. Straszna była ta postać…
Straszna? Fenomenalna!
Pod względem aktorskim pewnie tak.
Nie wiem, czy miałeś okazję obejrzeć film, który zrobiliśmy również z Wojtkiem Smarzowskim, pt. „Kuracja”. To w sumie bardziej był teatr telewizji. To jest historia lekarza, który próbuje poznać wnętrze pacjentów w zakładzie psychiatrycznym, no i tam ma kłopot z wyjściem. To nawiązuje do tego, co chcę powiedzieć: wybieram postaci, które są dla mnie interesujące w takim, jak dotychczasowe role, wymiarze aktorskim, kiedy mogę daną postać pokazać niejednoznacznie. To mnie kręci. Tak się składa, że Wojtek Smarzowski daje mi propozycje takie, które są dla mnie interesujące. Prywatnie jesteśmy przyjaciółmi. W „Domu złym” największym wyzwaniem dla nas było zimno, bo tam był mróz. Bardzo, bardzo zimno. Zdjęcia przy minus trzydzieści to nie jest łatwa sytuacja.
Plan wygląda bardzo realistycznie. Trzaskający mróz aż „widać” na tym filmie. Czy to już było takie maksymalne wejście w rolę?
Uwierz, każdy film jest jakimś wejściem w rolę i im bardziej jest to bliskie życia, tym lepiej dla filmu, dla postaci, dla tego, kto to ogląda. Wiesz, ja rozgraniczam tematy życia i filmu, więc nie mam z tym problemu, natomiast jakieś odreagowanie zawsze istnieje. Do tego filmu przytyłem 20 kilo, tak że było mi ciężko wchodzić po schodach, ale miałem świadomość tego, czego ta postać ode mnie wymaga. Teraz jest zgoła inna postać, bo kreuję króla policjantów i gram główną rolę w nowym projekcie („Siedem dni” – tytuł roboczy – przyp. red.), więc zobaczymy, jak to wszystko pójdzie. Mam nadzieję, że się u was pojawimy z tym filmem jesienią.
Ostatnio było o tobie głośno za sprawą dziwnych filmików, które pojawiły się w sieci. Co się właściwie wydarzyło?
Rozpocząłem współpracę z fundacją SYNAPSIS zajmującą się autyzmem u ludzi i postawiono przede mną dość poważne zadania aktorskie, z którego się, mam nadzieję, wywiązałem. Krótko: grałem dotkniętego autyzmem. Reakcje ludzi były szokujące, gdy widzieli, co robiłem na tych filmach. Było to dla mnie bardzo wielkie przeżycie, ale wiem, że brałem udział w dobrej rzeczy. Zapraszam do obejrzenia w internecie tych filmików, one generalnie wszystko wyjaśnią. (Szerzej na ten temat w kolejnych numerach „Cooltury”. Aktor Bartłomiej Topa opowie o tym, jak wyglądała i na czym polegała współpraca z fundacją SYNAPSIS – przyp. red.).
Jesteś w Londynie. Za nami brytyjska premiera „Sztosu 2”. Polecasz?
Oczywiście. Jeśli jeszcze nie zobaczyliście tego filmu, to powinniście to uczynić. Pozdrawiam.
>>>>>