W Kirkwall zabawiliśmy dwa dni. Po ciężkiej nocy i walce przy burcie Chopina skierowaliśmy się na Morze Północne. Z poprzednich planów odnośnie Bergen nic nie wyszło i wylądowaliśmy w końcu w Stavanger.  Kopenhaga będzie następnym portem, a tymczasem…   Tymczasem zaskoczył nas sztorm w porcie na Orkadach. W ciągu kilku minut wiatr z czwórki zmienił się na dziewiątkę. Wiało prawdopodobnie mocniej, ale wtedy już cała załoga walczyła w deszczu i przy porywistym wietrze o lewą burtę Chopina. Na szczęście prawie natychmiast zjawili się na miejscu…Kontynuuj Czytanie „Z Kirkwall do Stavanger prawie jak Klondike”

Z Dublina wyruszyliśmy z marszu. Kurs na Hebrydy i jak to na morzu, korzystając z dość pomyślnych wiatrów z siłą wodospadu przeszliśmy aż na Orkany. Pierwszy port – Stromness. Hebrydy zostały w tyle.     W niedzielę rano 26 sierpnia szybka przerzutka bagażu na statek i oczekiwanie na transport załogi do oddalonego o kilka mil nabrzeża numer 26. Pożegnanie starej załogi z Tall Ships’ Races i zaokrętowanie nowej na 5RA. Wszystko szybko, bo zaraz miała się rozpocząć parada żaglowców ostatecznie kończąca tegoroczne regaty. Paradę ogarnęła…Kontynuuj Czytanie „Morze, morze, morze…”

Na usta cisną mi się jedynie słowa powszechnie uważane za obraźliwe. Po całym dniu pracy, wczoraj w hostelu ukradziono mi plecak ze sprzętem. Jestem w plecy na parę tysięcy funtów. Poza tym impreza finałowa TSR 2012 była pełna emocji i dobrej zabawy. Szkoda, że nie mogę wam tego pokazać   Po całonocnej podróży dotarłem w końcu do Dublina. Zapowiadało się fajnie. Miła akredytacja w media centre przy Tall Ships’ Races i podróż w miasto. Część zdjęć robiłem aparatem, a część ajfonem. I całe szczęście, bo…Kontynuuj Czytanie „Wizyta w Dublinie – złe dobrego początki? KOREKTA!!!”

Możesz sobie podróżować i żyć powietrzem, jednak zawsze w końcu gdzieś tam potrzebne są środki płatnicze. Jakiekolwiek. Jeśli natomiast nie chcesz żyć jak buddyjski mnich i jednak jakaś kasa jest ci potrzebna, na dodatek nie przeczytałeś książki Tadeusza Chudeckiego pt. „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń, czyli Europa za 100 euro”, to tym razem przeczytaj sobie tekst poniżej.   Cudów nie będzie. Jeździsz po wielu krajach, gdzie obowiązują różne waluty. Masz kilka możliwości, żeby mieć przy sobie lokalne pieniądze. Zaopatrzyć się po kolei we wszelkie korony,…Kontynuuj Czytanie „Przygotowania – jedź i płać”

Z żeglowaniem jest tak. Nienawidzisz tego, układasz piosenki (zwane szantami), że już nigdy nie wrócisz na morze. Zapierasz się i mówisz, że „mam wszystko w dupie” a potem i tak jedziesz. Gdzie tu sens?     Nigdzie. To nie ma sensu. Na żaglowcu buja, często płynie się w przechyle nawet do 40 stopni (no chyba, że masz kapitana, który całe życie spędził na barce z węglem, wtedy możesz śpiewać „parostatkiem w piękny rejs” i niczym się nie przejmować). Na stole nic nie postawisz, na koi…Kontynuuj Czytanie „Przygotowania, czyli obyś kiedyś musiał żeglować”

Przez to, że cała wyprawa w sumie nie była planowana, a w pierwszych planach był jedynie mały wypad na finał TSR 2012 w Dublinie, kilka niezbędnych rzeczy trzeba było zrobić na szybko. Chyba się udało. Pojawiły się też pierwsze refleksje.     Pierwsza to taka, że tanie linie nie są tanie. Trzeba sobie to zapamiętać raz na zawsze. Z jednym małym wyjątkiem, który też trzeba sobie zapamiętać. Bilety do i z Dublina miałem wykupione już kilka miesięcy wcześniej. Kosztowały niecałe 50 funciaków. To była cena…Kontynuuj Czytanie „Przygotowania do podróży czyli najpierw lecimy”

Tak. Już postanowione. Rozpoczynam pod koniec tygodnia wędrówkę. Już mnie nosiło. Musiałem gdzieś wyruszyć. Do końca nie byłem przekonany do tego, żeby popłynąć na Chopinie. Jednak dałem się przekonać – choć wątpliwości pozostały.    LEGENDA DO MAPKI: Londyn Dublin Hebrids Bergen Kobhaven Gdynia Warszawa Wiedeń Londyn Tak kroczek po kroczku, z małego dłuższego weekendu w Dublinie na finale Tall Ships’ Races, urosła wyprawa dookoła Europy. Lekki spontan. Takie ponoć najlepsze. Nie obliczyłem jeszcze ile przelecę, przepłynę i przejadę. Mam z tym kłopot. Większość drogi pokonam…Kontynuuj Czytanie „Dobry TRIP dookoła czegoś”

  Do Dunkierki kursują promy DFDS. O tyle jest na nich fajnie, że są w miarę nowe i można na nich zjeść coś bardziej „normalnego” niż ryba z frytkami z przerostem panierki. Ostatnio zauważyłem w daniach obiadowych w menu na promie sznycle i rolady. Do tego ziemniaki, pieczone kartofle. Ale takie prawdziwe, nie tzw. „wedges”, które można kupić w sklepach z mrożonkami. To jest zdecydowanie na plus. Po wyjeździe z promu udaliśmy się z dziennikarzami w stronę miejscowości Gravelines – to bardziej na prawo po…Kontynuuj Czytanie „Francja o rzut beretem (Dunkierka i Gravelines)”

Tytuł ma co najmniej trzy znaczenia, czyli to, co Amerykanie lubią najbardziej. Po pierwsze, po różnych inicjatywach Kuba zaczął nowy rozdział w życiu, po drugie, zaczyna nowy rozdział, używając do tego kolei, po trzecie, jest to podróż po USA. Jednym słowem, kilkanaście tysięcy kilometrów w ciągu jednej przejażdżki. Zdjęcia: Kuba Górski (blogWpodróży.pl)   Kuba Górski przez ostatnie lata był korespondentem telewizji Polsat w Wielkiej Brytanii. Współpracuje również z portalem natemat.pl. Wcześniej pracował między innymi w Polskim Radiu Londyn oraz wielu innych rozgłośniach radiowych w Polsce….Kontynuuj Czytanie „Kolej na USA”