Nie ma świętości. Zniknęła też polityczna poprawność. W ubiegłym tygodniu korespondent polityczny BBC Nick Robinson wbił swoją polemiką nóż w poprawność polityczną, tym samym raniąc Nigela Farage’a. Czy rana będzie śmiertelna? Okaże się wkrótce.
Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (United Kingdom Independent Party) rozpoczęła właśnie oficjalnie kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Po prezentacji plakatu promującego UKIP nie było już wątpliwości – partia uderzy w emigrantów, którzy zabierają pracę rodowitym Brytyjczykom. Wszystkiemu oczywiście winna Unia Europejska. Lider UKIP nie przewidział jednak, że granie emigrantami to broń, szczególnie dla niego, obosieczna.
Dziennikarz BBC zapytał wprost: „Twoja żona jest Niemką, pracuje u ciebie jako sekretarka, tym samym zabierając pracę Brytyjczykom, w dodatku za pieniądze brytyjskich podatników”.
Początkowo Farage próbował zmienić pytanie Robinsona w żart, ten jednak pozostał poważny, a Farage przyparty do muru. Próbował się jeszcze pokrętnie tłumaczyć, że nikt nie chciał podjąć się pracy jego asystenta, ponieważ jest ona zbyt ciężka, jednak atak przegrał sromotnie.
Jakby było tego mało, jedna z agencji pracy zamieściła ogłoszenie, poszukując… asystentów Nigela Farage’a. Nietrudno się domyśleć, że odzew był spory. Jak informowali prasę przedstawiciele agencji, nadesłano prawie 800 zgłoszeń, w tym ponad 600 od obywateli brytyjskich. Nic dziwnego, praca u Farage’a jest dosyć intratna – sam przyznał, że jego żona na tym stanowisku zarabia 30 tys. funtów rocznie.
Agencja Xpat, która zamieściła ogłoszenie, zobowiązała się, że przedstawi Farage’owi 25 najlepszych CV.
To nie jedyna wpadka UKIP, z której dworują sobie media. Na plakacie partii, mającym przedstawiać bezrobotnego Brytyjczyka, w rzeczywistości siedzi… Irlandczyk. Media wypominają także Nigelowi Farage’owi, że od lat bierze z UE spore pieniądze zarówno za pracę w Parlamencie Europejskim, jak i z dodatków, między innymi na prowadzenie biura. No cóż, najciemniej jest pod latarnią.
Farage nie jest jedynym politykiem w Europie, który z krytyki UE próbuje czerpać (i czerpie) korzyści. Jego polskimi odpowiednikami są prawicowi politycy i Janusz Korwin-Mikke, który ostatnio mówił o „rozsadzaniu UE od środka” – zresztą jak inni tego typu politycy.
Farage jest często fotografowany, kiedy wznosi ręce ku niebu, jakby prosząc o pomoc właśnie z tej strony. Może jednak jest to zwykły gest dziękczynny za „mannę z nieba”, i to w twardej europejskiej walucie, którą zresztą też krytykuje…
You must be logged in to post a comment.