Brak pamięci długotrwałej grozi kalectwem. To zdanie właściwie idealnie podsumowuje działania partii zwycięskiej, mającej większość w polskim parlamencie. Zaznaczam, że zwycięzcom źle nie życzę, ale z drugiej strony…
… dobrze nie wróżę.
Ja rozumiem głosy, że jeśli chce się mieć pełnię władzy, to trzeba trzymać wszystko w jednej ręce. Wiadomo oczywiście czyja będzie to ręka i że ta sama ręka często głaszcze kota.
Czysto po ludzku ciekawi mnie to, że tylu ludzi umyślnie naraża się na zarzuty, że są sterowani z tzw. tylnego siedzenia i w ogóle im to nie przeszkadza. Ciekawi mnie również, jak się z tym czują. Ale nie to, że mówią, jak się czują wszystkim na około, tylko jak tam w środku rzeczywiście się czują, bez zewnętrznego oportunizmu.
Mówi się o skoku na Trybunał Konstytucyjny (nie mylić z Trybunałem Stanu) i w sumie chyba nie chodzi o to, że PiS chciał zmienić ustawę o TK, lecz w jakim stylu to zrobił. Poczynania sejmowej większości spowodowały, że w części społeczeństwa pojawiła się wątpliwość, dotycząca czystości intencji pań i panów posłów.
PiSowi się zapomniało, że większość Polaków nie jest zagospodarowana partyjnie i nie poszła na wybory. Większość w parlamencie nie oznacza większości w realu. Taka polityka jest i będzie. Jarek wygrywając w końcu po 25 latach, szybko poczuł wiatr w żaglach i zaczął przeć do przodu, co spowodowało tylko tyle, że w ciągu kilku dni zdążył sobie narobić tylu wrogów, co Platforma w osiem lat. Jarku, Jarku. Masz cztery lata, ze wszystkim jeszcze możesz zdążyć. Gdzie tak się spieszysz? Czekałeś tyle lat, to jeszcze trochę niewiele już zmieni. Pomijam fakt, że w ten sposób PiS może się osłabić. Kto zyskuje? Oprócz PO, wszyscy inni.
Nie chcę pisać o Kukizie, bo ten człowiek coraz częściej pokazuje, że jest tak maksymalnie nieogarnięty jak po dobrych środkach odurzających. Zresztą widoczny brak zrównoważenia emocjonalnego i reagowanie agresją na każdą nawet najmniejszą krytykę czy pytanie, powoduje, że zamiast do sejmu powinno się go wysłać na kozetkę do psychoanalityka.
Radość prawaków z braku reprezentacji lewicy w sejmie też jest iluzoryczna jak kompetencje do zmiany systemu Kukiza. Jeśli doda się wyniki całej lewicy, spokojnie mogłaby być znaczącą opozycją w parlamencie. Leszek Miler jednak zadbał o to odpowiednio, żeby po raz kolejny „wyprowadzać sztandar”. Dlatego nie ma co się cieszyć; to że część ideologiczna nie potrafiła się zebrać przed wyborami w 2015 roku nie oznacza, że taki stan będzie trwał wiecznie. Mam wrażenie jednak, że politycy wygranej opcji o tym zapominają. Albo działają z premedytacją, bo są nastawieni tylko na jedną kadencję, w czasie której chcą dosłownie wszystko postawić na głowie i powywracać. Ewidentnie brak jakiegoś „biznes planu”. Kto wie, może wygrana jednak lekko zaskoczyła panie i panów posłów.
Ostatni sondaż opublikowany w „Rzeczpospolitej” wyraźnie pokazuje, że coraz bardziej na zamieszaniu korzysta… .Nowoczesna Ryszarda Petru. Zresztą podczas niedawnej konferencji organizowanej przez „Poland Today” w Londynie, Marek Matraszek z CEC Government Relation wskazywał na to, że .Nowoczesna przez swoje zdecydowane działanie może skorzystać najbardziej i korzysta. PiS szedł po wygraną, bo na sztandarach miał zmiany i walkę. Teraz Dawid walczy z Goliatem. Jeśli PiS działa w sejmie z pozycji Goliata, to na arenie pozostaje .Nowoczesna w pozycji Dawida. Co prawda jeszcze nie wystrzeliła z procy kamienia w stronę przeciwnika, ale już stanęła do walki.
Zwolennicy PiSu zauważyli, jak zwykle wcześniej od polityków, zagrożenie i zaczął się w „internetach” festiwal hejtu, szczególnie w stronę oddolnego ruchu, nazwanego Komitetem Obrony Demokracji. Oczywiście, kiedyś niepokorne media zaczęły marginalizować KOD i .Nowoczesną dokładnie tak, jak kiedyś media głównego nurtu marginalizowały wszelkiego rodzaju miesięcznice. Znowu ktoś zapomniał, że należy pamiętać o historii. Na razie według sondażu w Rzepie wynika, że partia Petru zajęłaby bez problemu miejsce PO z tym samym, co ta partia, wynikiem w ostatnich wyborach. I to wszystko zaledwie w kilka dni. To wszystko dzięki prezydentowi Dudzie, i paniom i panom posłom z PiSu. Pisałem, że brak pamięci długotrwałej grozi kalectwem?
„Ja nie przypuszczam. Ja to wiem”.
You must be logged in to post a comment.