Kabaret i już Ani Mru Mru…

Kategorie Publikacje

Marcin, Michał i Waldemar zawitają po raz kolejny do Londynu już 26 października. Na fanów kabaretu czeka sala Ealing Town Hall niedaleko stacji Ealing Broadway. Piotr Dobroniak pytał artystów o sprawy ogólne…

Ani Mru Mru - Cooltura nr 552
Ani Mru Mru – Cooltura nr 552

Pamiętacie swój pierwszy przyjazd do Londynu? Zapadło wam coś szczególnego w pamięci z tamtego wyjazdu?

 

Oczywiście, że pamiętamy, dla Marcina był to powrót po latach, a dla całej reszty wspaniała podróż do innego świata… pierwsze rondo, pierwsza próba umycia rąk w taki sposób żeby ich nie odmrozić ani nie poparzyć, pierwsze piwo w pubie, pierwsze zakupy w Primark’u, pierwsze smażone bakłażany… ech działo się.

 

Czy w ciągu kilkunastu lat występowania na scenie zauważyliście zmianę poczucia humoru Polaków? Jest ewolucja?

 

Wszystko się zmienia, a zatem zmienia się również poczucie humoru Polaków. Coraz większy dostęp do coraz większej ilości różnych form kabaretowych odgrywa tu niebagatelną rolę. Jedni szukają humoru wysublimowanego, a inni po prostu śmiesznych gagów o zabarwieniu absurdalnym. I jedni i drudzy znajdą na polskiej scenie kabaretowej artystów którzy sprostają ich oczekiwaniom.

 

Pracujecie przy kilku projektach jednocześnie: Spadkobiercy, prowadzenie programów rozrywkowych w telewizji, własne występy… Wasz kalendarz wydaje się być przeładowany na maxa. Macie jakiś sposób na to, żeby „trzymać formę”?

 

Pracujemy 10 – 12 dni w miesiącu więc z tym przeładowaniem to lekka przesada, ale to nasz świadomy wybór, żeby zachować świeżość i zapał do pracy. O formę dbamy w różny sposób, Marcin i Michał grają w golfa, a Waldemar uprawia Wingsuit Flying.

 

Czujecie presję publiczności, żeby robić coraz lepsze skecze? Zdarza wam się usłyszeć coś w stylu: „Jednak jak robili Małysza to byli najlepsi”?

 

Twórczość kabaretowa to nie bieg na sto metrów, nie chodzi o to, żeby za każdym razem poprawiać rekord życiowy. Kiedyś tworzyliśmy skecze i teraz też je tworzymy, nigdy ich ze sobą nie porównując. Staramy się robić je jak najlepiej i nie uginamy się pod żadną presją, a już na pewno nie pod presją publiczności.

 

Jaki program przedstawicie londyńskiej publiczności?

 

Zabawny i inteligentny, z elementami suspensu scenicznego i niebanalnej gry aktorskiej (śmiech)

 

Jak najlepiej zareklamować wasz występ w Londynie?

 

Najlepiej to chyba w BBC… albo w metrze