Listy polskich kombatantów…

Kategorie Publikacje

WIELKA BRYTANIA – STOWARZYSZENIE POLSKICH KOMBATANTÓW

1
1
2
2
3
3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

==

 

Dnia 26.11. 2014

Pan Minister

Jan Stanisław Ciechanowski

Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych

 

 

PROŚBA

 

Szanowny Panie Ministrze

 

Kierując się poczuciem odpowiedzialności, a zarazem ze względu na pamięć naszych koleżanek i kolegów, zwracamy się do Pana Ministra, głęboko wierząc, że tylko Pan jest w stanie nam pomóc i zrozumie nas oraz nasze problemy.

W październiku 2010 r. na Walnym Zjeździe Stowarzyszenia Polskich Kombatantów

w Londynie został złożony wniosek przez Zarząd Główny o rozwiązanie SPK. Doszło do głosowania przez przybyłych delegatów na Zjazd. Podczas głosowania duża część

delegatów głosowała przeciw, ponieważ chciała się skontaktować ze wszystkimi członkami SPK w Kołach.

Tak jak mi wiadomo, to głosowanie później zostało zmanipulowane, nie było wówczas 2/3 głosów, aby rozwiązać Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, dowodem tego jest petycja 873 członków z 19 kół o niezamknięciu SPK, które są czynne i nadal działają.

Mimo tego Pan Czesław Maryszczak i Pani Barbara Orłowska (bez względu na głosowanie) ostatecznie zamknęli SPK 25 – 26 maja 2013 r.

Jestem zbulwersowany, jak Pani Barbara Orłowska mogła zamknąć SPK w Wielkiej Brytanii w 2013 r., nie płacąc składek od 2011 r., nie będąc już członkiem wg statutu SPK.

Zapytuję się, czy powinna być wybrana na wiceprezesa Federacji Światowej Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w 2012 r., nie należąc już do SPK.

Pan Czesław Maryszczak również rozwiązał swoje Koło SPK. Nie jest kombatantem ani członkiem SPK, a jest prezesem Federacji Światowej SPK. Jest to niezgodne ze statutem SPK.

Pani B. Orłowska i Pan Cz. Maryszczak zagarnęli bezprawnie cały majątek i depozyty Kół SPK w wysokości 931 550 funtów, które były złożone w PCA Ltd.

Założyli Fundację Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, nie licząc się 873 członkami, którzy nie wyrazili zgody na ich działalność. Natomiast 19 kół, które pozostały zarejestrowane, zostały w Companies House jako Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Ltd.

W fundacji jest dziewięć osób i czterech dyrektorów, w tym tylko jeden kombatant.

Obecni członkowie SPK Ltd oraz ci, których już nie ma między nami, a którzy tworzyli jego struktury po zakończeniu wojny w Wielkiej Brytanii, mają prawo do zwrotu depozytów i rzetelnej informacji o krokach podejmowanych przez fundację. Szczególnie jeśli chodzi o działalność finansową fundacji.

My, polscy kombatanci z rodzinami, żądamy jasnej, precyzyjnej i rzetelnej informacji dotyczącej działalności finansowej Fundacji SPK w Wielkiej Brytanii.

Kierujemy na Pana ręce ten list z prośbą o mediację, której efektem byłaby zmiana stanowiska władz fundacji i wreszcie rozpoczęcie współpracy z członkami SPK Ltd.

W załączeniu wykaz depozytów na dzień 31.03.2013 r.

 

Z poważaniem

 

Prezes Koła SPK Ltd Nr 232 w Oldham

Bohdan Kołakowski

 

Do wiadomości:

  1. Minister Spraw Zagranicznych Pan Grzegorz Schetyna
  2. Minister do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Pan Jan Stanisław Ciechanowski
  3. „Dziennik Polski” w Londynie
  4. „Cooltura Polish Weekly Magazine” w Londynie

 

 

==

 

Witam,

 

Swoją przygodę z działalnością społeczną rozpocząłem w SPK dwa lata temu, na szczęście dołączyłem do grona ludzi, którzy pomimo licznych przeszkód nadal chcą działać na rzecz emigracji w Wielkiej Brytanii.

Na początek przedstawię Wam zależność pomiędzy trzema ciałami, które składały się na SPK: Stowarzyszenie Polskich Kombatantów zostało założone 23.05.1946 r., natomiast 19.10.1946 r. zarejestrowano SPK jako spółkę prawa handlowego pod nazwą Polish Comabatant’s Association Ltd. w celu rozwinięcia działalności gospodarczej. Zawiązanie SPK WB miało miejsce 17.12.1946 r. Na przestrzeni lat „dorobiło się” ono całkiem pokaźnego majątku – w najlepszym okresie posiadało jednocześnie 31 budynków na terenie Wielkiej Brytanii. Ciekawostką jest fakt współzałożenia razem z innymi organizacjami Zjednoczenia Polskiego przez SPK WB. Nadmienić należy, że PCA Ltd. posiadało trzy piękne i obszerne domy na Queen’s Gate Terrce w Londynie, gdzie do roku 1974 mieściła się centrala SPK, włącznie z księgarnią SPK, hotelem, restauracją, barem i prywatnymi biurami. Domy te zostały sprzedane, aby móc uratować od bankructwa budujący się Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny na Hammersmith. Siedziba władz SPK została wówczas przeniesiona do POSK-u kosztem wpłaty 75 tys. funtów, za co SPK otrzymało tam lokal, płacąc nominalną sumę 1 funta przez pierwsze 15 lat, plus koszty administracyjne. Resztę dochodu ze sprzedaży trzech domów pochłonęły przebudowa i przeniesienie. Jak widać, SPK angażowało się bardzo mocno w życie Polonii, rozwijając swoją organizację, jak również wspierając inne powstające inicjatywy, nie tylko wiedzą i doświadczeniem, ale również finansowo. Domy kombatanta znajdowały się w następujących miastach: Amersham, Blackburn, Bradford, Bridgwater, Bristol, Chorley, Coventry, Dundee, Edynburg, Falkirk, Glasgow, Halifax, Huddersfield, Kidderminster, Kirkcaldy, Leicester, Lincoln, Luton, Manchester, Oldham, Perth, Peterborough, Preston, Rochdale, Rugby, Scunthorpe, Sheffield, Swindon, Todmortem, Wellingborough, Worcester. Jeszcze w 1996 r. SPK WB posiadało 26 budynków.

Najbardziej niezrozumiałą decyzją dla mnie była decyzja o wygaszaniu działalności i wyprzedaży majątku w okresie po 2004 r., kiedy to rzesze polskich emigrantów przybyły do Wielkiej Brytanii. Była to najlepsza okazja do zwiększenia liczby członków, wszak każda mniejszość w tym kraju zwiększa swój majątek, z wyjątkiem Polaków, którzy to obecnie tracą Domy Polskie SPK.

Cała historia zamykania SPK WB rozpoczęła się w 2008 r., kiedy podjęto głosowanie na krajowym zebraniu SPK o zamykaniu Domów, Klubów Polskich należących do SPK, pomimo iż Polonii przybywało. Na szczęście wtedy członkowie zagłosowali przeciw i na dwa lata życie Stowarzyszenia zostało przedłużone. Niestety zarząd główny nie zaakceptował woli członków i dwa lata później po udanej próbie ,,urobienia” niektórych kół terenowych, uciekając się do niezbyt czystego zagrania, w tzw. wolnych wnioskach krajowego zebrania, poddano pod głosowanie tajne zamykanie SPK.

Wniosek niestety przeszedł. Czym się kierowali inicjatorzy? Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć, biorąc pod uwagę ogromną falę emigracji.

 

Jednak jest kilka małych szczegółów:

– po pierwsze, delegaci kół, jadąc na walne zebranie, nie wiedzieli, że będzie głosowanie za zamykaniem Domów SPK, gdyż w planie Wlanego Zebrania nie było takowego punktu. Głosy liczyli oczywiście zwolennicy zamykania, czyli tzw. stary zarząd. Jak to ma miejsce przy tego typu organizacjach, ustalono harmonogram zamykania, którego nie dopełniono, a mimo to „stary” zarząd twierdzi, że SPK zostało zamknięte i nie istnieje! Jest to dziwne i niejasne!

– po drugie, ważną kwestią jest niszczenie SPK od wielu lat. „Stary” zarząd tworzą ci sami ludzie, którzy są powiernikami fundacji SPK, na której to konta mają być przelane wszystkie pieniądze pozyskane ze sprzedaży budynków, jak również wszystkie środki pieniężne wypracowane na przestrzeni lat działalności przez poszczególne koła, tzw. depozyty, w wysokości 900 tys. funtów.

– po trzecie, kilka lat wcześniej były rozsyłane listy do kół, w których „stary” zarząd zakazał przyjmowania nowych członków, co doprowadziło do uszczuplenia budżetu pochodzącego ze składek… i czym jest przez nich teraz tłumaczone zamykanie i wyprzedaż budynków z powodu małej liczby członków kół i słabych wpływów budżetowych!

– po czwarte, kolejną kwestią było blokowanie wszelkich inicjatyw kół terenowych, które miały na celu zagospodarować lepiej budynek SPK, tak aby przynosił zyski. Wszelkie próby były bojkotowane przez „stary” zarząd, dodatkowo pomimo pewnego zapasu środków pieniężnych nie remontowano budynków, gdyż „stary” zarząd nie przekazywał na nie środków, nawet pieniędzy z depozytów kół wypracowanych w trakcie działalności, które to były zdeponowane na koncie PCA Ltd.

Na domiar złego wszyscy, którzy się sprzeciwiali takiej polityce, byli skreślani z listy członków. Doszło nawet do tego, że skreślono największe pod względem liczby członków koło SPK w Manchesterze – całe koło liczące 200 członków! Nie są to metody demokratyczne.

Widząc to wszystko, w 2012 r. członkowie SPK zorganizowali Walne Zebranie SPK, na którym odwołali „stary” zarząd. Niestety ten zarząd nie ustąpił, twierdząc, że nie został poinformowany. List informacyjny w sprawie walnego zebrania został wysłany pierwszą klasą do każdego członka SPK WB włącznie z zarządem.

Dodatkowo 3 miesiące później na zebraniu roboczym przedłużyli sobie kadencję… Zarząd główny sam sobie przedłużył kadencję?

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że rozrastająca się Polonia w Wielkiej Brytanii traci ważne miejsca spotkań.

Obecnie z 31 Domów Polskich pozostały zaledwie 4 na terenie Wielkiej Brytanii. Z informacji, które pozyskałem, kolejne Domy Polskie idą pod młotek, to jest Bristol i Kirkckaldy.

Mechanizm zakupu budynków wyglądał następująco: koło (np. Bristol) musiało uzbierać połowę wartości budynku, a na drugą połowę PCA zaciągało kredyt. Niestety nikt nie dopilnował dokładnie sprawy, ponieważ każdy ufał sobie na słowo, żeby w jakiś sposób zablokować możliwość sprzedaży budynku bez zgody członków danego koła.

W najgorszej sytuacji jest koło w Peterborough, które niedawno straciło budynek, pomimo że nadal żyją osoby, które wpłacały pieniądze na zakup tego budynku. Koło spłaciło pożyczkę zaciągniętą na drugą połowę wartości budynku, jak również za własne pieniądze rozbudowało go.

Kolejnym bardzo zastanawiającym aspektem tego wszystkiego jest to, że żaden budynek nie został sprzedany Polakowi czy polskiej społeczności pomimo wielokrotnych prób podejmowanych ze strony lokalnej Polonii, na domiar złego budynki są sprzedawane po bardzo niskiej cenie. Dobrym przykładem jest budynek SPK w Peterborough, sprzedany za 375 000 funtów, pomimo że wyceniony został na 800 000 funtów…

Na koniec tego wszystkiego Fundacja SPK, czyli Pani Barbara Orłowska i Pan Maryszczak, zarejestrowali logo SPK jako własność fundacji!

Obecnie podjęliśmy działania w celu odrejestrowania logo.

Na dzień dzisiejszy powiernicy fundacji hojnie rozdają pieniądze zgromadzone mozolną pracą społeczną kół terenowych. Członkowie SPK w mojej opinii zostali okradzeni nie tylko z pieniędzy, które wypracowali z myślą o kolejnych pokoleniach emigrantów, ale również ze Stowarzyszenia, które współtworzyli, a które obecnie nie istnieje – według „starego” zarządu.

Jaki cel przyświeca powiernikom fundacji w niszczeniu SPK WB oraz Domów Kombatanta, w których spotyka się Polonia? Mam nadzieję, że odpowiedzą chociaż w prasie, ponieważ na wszelkie próby kontaktu niechętnie odpowiadają.

Mam nadzieję również na to, że organizacje, które otrzymały wsparcie finansowe od „starego” zarządu, pomyślą dwa razy, zanim przyjmą ponownie pomoc od tych ludzi, ponieważ są to pieniądze zgromadzone przez wszystkich członków SPK, a nie przez „stary” zarząd, który rości sobie prawo do rozporządzania tymi finansami bez konsultacji z członkami SPK.

Chyba nadszedł czas, abyśmy jako Polacy zawalczyli o to, co jeszcze pozostało. Ojcowie założyciele SPK WB zgodnie z Inwokacją tegoż stowarzyszenia robili wszystko dla Polonii i kolejnych pokoleń Polaków.

Po aktualne informacje na temat naszej działalności zapraszam na naszą stronę facebookową SPK Bristol, jak również można dołączyć do wydarzenia „Ratujmy Domy Polskie SPK WB”.

 

Pozdrawiam

Artur Bednarski

 

Więcej na: FB/SPKBristol

 

 

==

 

 

2 grudnia 2014

 

Szanowny Panie Redaktorze,

 

W imieniu członków Koła SPK w Bradford założonego w 1948 r. pragniemy poruszyć ponownie sprawę zamknięcia naszego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, największej organizacji niepodległościowej polskiej.

Całe wojsko Polskich Sił Zbrojnych zostało skomasowane w Zjednoczonym Królestwie. Żołnierze PSZ zdawali sobie sprawę z sytuacji politycznej pojałtańskiej i konieczności pozostania poza krajem, by w zmienionych warunkach organizować życie społeczne. Kontynuować wysiłek na rzecz przywrócenia narodowi polskiemu wolności.

 

Do celów działania SPK należały między innymi:

– obrona dobrego imienia Polski i Polaków

– współpraca z organizacjami kombatanckimi na całym świecie

– zakładanie szkół sobotnich

– prowadzenie działalności kulturalnej opartej na tradycjach narodowych, historycznych i związkach z kulturą chrześcijańską

– opieka nad starymi osobami

– pomoc inwalidom wojennym

– pomoc Polakom w kraju i poza jego granicami

– opieka nad polskimi cmentarzami i pomnikami wojennymi

– sięganie głęboko do kultury narodu polskiego, do fundamentów polskości – taką podstawą nie tylko dla Polaków, ale dla tysięcy ludzi na całym świecie jest nauka i mądrość każdego człowieka.

 

Niepodważalni patrioci, ludzie o dużej wizji i przedsiębiorczości to założyciele Stowarzyszenia Polskich Kombatantów z 1946 r.

 

– To oni kupili 29 Domów Kombatanta w różnych miastach Anglii.

– To weterani, którzy walczyli na lądzie, morzu i w powietrzu – żołnierze generałów: St. Maczka, Wł. Andersa i St. Sosabowskiego.

Niestety przez ostatnie dwadzieścia lat Stowarzyszenie Polskich Kombatantów nie miało szczęścia do prezesów o wielkiej mądrości czy gospodarowaniu społecznym majątkiem wypracowanym przez weteranów PSZ na Zachodzie. Nie byli oni kombatantami i nie mieli nawet w sercu daru ukazywania uczuć patriotycznych. Ci niechwalebni poprzednicy nie chcieli przekazać ciągłości działalności gospodarczo-społecznej młodszym Polakom. Polakom, którzy pod hasłem „Bóg Honor” wspieraliby dziedzictwo narodowe, ażeby przetrwało dla rodzących się dzieci na Wyspach Brytyjskich. Konkretnie mówię o prezesie p. Czesławie Maryszczaku i wiceprezes p. Barbarze Orłowskiej, która piastuje od lat „dziestu” kilka stanowisk: skarbnika, kierownika działu gospodarczego, głównej księgowej i dyrektora Polish Combatants Association Ltd, w skrócie PCA Ltd.

 

Pani Orłowska, pełniąca te wszystkie funkcje, zawsze mogła dużo, a nawet bardzo dużo. Musiała się liczyć wyłącznie jej własną decyzją. Ironią losu jest to, że p. B. Orlowska reprezentuje Bradford. Była członkiem naszego Koła. Została wykreślona, gdyż nie opłacała składek członkowskich. Zgodnie z poleceniem służbowym jej samej, które brzmiało: „Jeśli członkowie zalegają z uregulowaniem składek dłużej niż 6 miesięcy, należy te osoby wykreślić”. Zarząd Koła wykonał polecenie. Człowiek naszego Koła, nasza „duma”, do mamy przyjeżdża co 3 – 4 tygodnie, ale z nami, koleżeństwem, od niepamiętnych czasów się nie spotyka.

Nigdy, gdy wyjechała do Londynu, nie uczestniczyła w żadnych uroczystościach, pomimo że każdorazowo była zapraszana. Delegowała swoich kolegów. A zwykła ludzka przyzwoitość

Wymagałaby, żeby swoją obecnością zaakcentować szacunek w tak doniosłych chwilach, jak

uroczyście obchodzone dwukrotnie setne urodziny naszych wielce zasłużonych weteranów.

Wpadała tylko po pieniądze wypracowane w Domu Kombatanta, a następnie w 2011 r.

sprzedała go, przysyłając nam rozliczenie na papierze. Nie podziękowała społeczności

bradfordzkiej za bezinteresowną pracę dla dobra wszystkich organizacji.

 

Tam, gdzie nie ma domu polskiego, ginie historia, a Polonia traci swoją tożsamość, zaś ci, którzy sprzedają D.K., są grabarzami historii.

Skandal nastąpił w 2010 r., kiedy to pani B.O. na Walnym Zjeździe oznajmiła, że jest zmęczona pracą – prowadzeniem i zarządzaniem całą gospodarką PCA Ltd. Nie było w proponowanym porządku obrad punktu o zamknięciu organizacji. Nie było też mowy o likwidacji i wysprzedaży po zaniżonych cenach kolejnych Domów Kombatanta. Dlatego też prezesi Kół SPK zaczęli zbierać podpisy swoich członków pod petycją o votum nieufności dla Zarządu Głównego w Londynie.

 

Zebrano 873 podpisy, czyli 2/3 starego członkostwa organizacji, przeciw prezesowi Cz.

Maryszczakowi i B. Orłowskiej za podstępną chęć zamknięcia naszego zacnego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i nagminne sprzedawanie Domów Kombatanta; np. Falkirk czy Sheffield stoją 7 lat zamknięte, amortyzując się, a społeczność tamtejsza musi wynajmować lokal za bardzo wysokie ceny.

 

Pani Orłowska jest osobą niekompetentną na piastowanym stanowisku.

– Niszczyła systematycznie przez lata dorobek emigracji niepodległościowej.

– Kto stoi za p. dyrektorn podpowiadając jej, w jaki sposób ma likwidować i skłócać

Polonię?

– Kto rozkazał p. B. Orłowskiej zabrać sztandary z kół, które pozwoliły się zamknąć?

– Kto zakazał wprowadzenia sztandarów do kościoła garnizonowego św. A. Boboli na

Mszę Katyńską?

– Adwokat Fundacji SPK za pośrednictwem p. B. Orłowskiej przysłał list zabraniający

pod groźbą trybunału noszenia znaku logo Kołom, które dalej prężnie działają.

 

Po zebraniu 873 podpisów w roku 2012 byliśmy przekonani, że władze, tj. Cz. Maryszczak, B. Orłowska oraz 5 pozostałych przedstawicieli Zarządu, zmienią decyzję o zamknięciu organizacji! Niestety, tak się nie stało. W związku z tym nastąpił rozłam w SPK z naszą przewagą 2/3 głosów. 873 podpisy to 19 kół, które kontynuują swoją działalność. Zarejestrowaliśmy się jako Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Limited.

Niestety w maju 2013 r. pan prezes Cz. Maryszczak i B. Orłowska zamknęli Stowarzyszenie, zmieniając nazwę na Fundację SPK. Odbyło się huczne zamknięcie w obecności ambasadora RP, konsula i księży, ale bez weteranów z 19 kół, które dalej prowadzą swoją działalność. Koła te i ich członkowie wciąż zmagają się ze skutkami nieludzkiego potraktowania, kiedy wbrew statutowi rozwiązano organizację SPK WB i przejęto wszystkie rezerwy finansowe indywidualnych kół, przekazując je do wyłącznej dyspozycji Fundacji SPK.

Koła SPK Ltd wyrażają wielkie poczucie krzywdy, widzą, że fundacja SPK obecnie operuje

funduszami, którymi obdarza różne organizacje i inicjatywy polonijne, gorsze i lepsze, bez żadnej potrzeby rozliczenia się przed polskim społeczeństwem, a szczególnie przed autentycznymi kombatantami. To kombatanci tworzyli ten trzymilionowy majątek, z którego teraz SPK Ltd nie otrzymuje ani jednego pensa.

W Bradford SPK Ltd będzie pracowało dalej, oddając należny szacunek i hołd wszystkim wyrzuconym przez Zarząd Główny p. Cz. Maryszczaka i B. Orłowską.

 

Za Zarząd Koła 451 SPK Ltd

Sekretarz

Grażyna Lewicka