Na szczęście profesor Gliński może nas… tylko czytać

Kategorie Znowu Dobroniak
Znowu Dobroniak - Cooltura nr 610
Znowu Dobroniak – Cooltura nr 610

Nie wiem, jak zacząć ten felieton, ale jestem lekko zdezorientowany tym, w jaki sposób zachował się pan, obecnie minister i wicepremier, Piotr „Tablet” Gliński. A „zachował się” w programie TVP Info i to w stylu… a właściwie bez stylu.

 

Nie rozumiem tego psioczenia na publiczną telewizję. Nie od dzisiaj wiadomo, że „publiczną” od zawsze rządzili politycy. Nie ma znaczenia kto był przy korycie i miał przy nim większość. NIE MA! Zawsze „publiczna” była dzielona na kawałki i strefy wpływu, jak Polska podczas rozbiorów. Zatem utyskiwanie Glińskiego jest po prostu płaczem urażonego profesora, którego zdenerwowała zbyt natrętna, a w jego przekonaniu również i bezczelna, studentka. To jest niestety wada wszelkiego rodzaju profesorów, którzy zajmują się polityką, ale o tym później.

 

Jeśli dla kogoś jest jeszcze tajemnicą, to wytłumaczę, jak się sprawa zawsze miała. Powiedzmy wygrywała w wyborach PO, największą partią opozycyjną był PiS a koalicja została utworzona z PSL, to TVP dzielili sobie politycy mniej więcej tak (przykładowo oczywiście i jeśli podział był dokładnie taki, jak napisałem, to jest to tylko przypadek): PO brało powiedzmy TVP1 i TVP Seriale, PSL dostawało TVP Polonia i dajmy na to TVP Sport a PiS dostawało pod jurysdykcję TVP INFO; do reszty anten i zakładów, które pracują na rzecz TVP i są z niej wydzielone, trafiali sobie dziennikarze na przechowanie. Chociaż ostatnio zarząd TVP wpadł na świetny pomysł, jak się pozbyć tych, których się nazbierało z różnych nadań, albo żeby zrobić miejsce na następne nadania, i część pracowników przeszło/zostało zesłanych do firmy outsourcingowej.

 

Średnio wierzę, że da się odpolitycznić TVP i nawet na to nie liczę, ale zachowanie Glińskiego jest co najmniej dziwne. Bo do kogo ma pretensję? Do siebie? Do prezesa PiSu? No właściwie do kogo? Gliński jakieś swoje kompleksy leczy pohukiwaniem na dziennikarkę? – To program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna – wyraził swoją opinię wicepremier. Halo, halo. System demokratyczny pozwala na wolność prasy i mediów. Takie zapowiedzi – jako jedne z kolejnych w ostatnim czasie – pokazują tylko jakie podejście do demokracji mają ostatni zwycięzcy w wyborach parlamentarnych. „Moja racja jest najmojsza” i już. Nie ma miejsca na zdanie innych. A chciałem tylko przypomnieć, że PiS nie reprezentuje większości społeczeństwa a tylko większość tych, co poszli do urn. Połowa Polaków została w domach.

 

Nie zauważyłem też, żeby w ostatnich czasach ktoś w jakiś sposób próbował niszczyć samozwańcze media niepokorne albo te wszystkie strony i telewizje internetowe, gdzie język polski jest znany naprawdę nielicznym, nie mówiąc już o polskiej ortografii czy interpunkcji.

O klasie i używanym tam języku naprawdę szkoda wspominać.

 

Gliński postawił się obok takich osób, jak Jan Krzysztof Bielecki, Leszek Balcerowicz, Jadwiga Staniszkis czy niejakiej Pawłowicz. Jest jeszcze jeden pan, którego znałem, ale już nie żyje także go nie wymienię – nie będę leżącego kopał. W każdym razie mieli oni jedną, ale to bardzo nieznośną manierę pochodzącą z sal wykładowych szkół, w których uczyli. Nie słuchali swoich rozmówców tylko wygłaszali przemówienia. Na wykładach studenci mają słuchać i nie gadać, a już najlepiej nie zadawać pytań. To już dawno zdezaktualizowane przekonanie pozostało w nich od studiów, w zamierzchłych już dla nas czasach. Natomiast parcie i tęsknota za starymi latami z PRL-u jest u nich bardzo mocna. Jak bardzo? Kto chce zlikwidować system nauczania w Polsce i zamienić go na typ rosyjski? Kto chce zlikwidować licencjaty? Kto znowu chce, żeby polscy abiturienci mieli kłopoty na rynku światowym, bo nostryfikacja ich dyplomów będzie problemem?

PiS twierdzi, że obecny system jest zły. Ciekawe zatem dlaczego najwięcej innowacyjności pochodzi właśnie z tego złego, zachodniego systemu nauczania. Może to nie system jest zły, tylko zapyziali polscy profesorowie?

Co właśnie po Glińskim dość wyraźnie widać…