Podczas największych w Europie targów turystycznych – World Travel Market 2012 – udało nam się porozmawiać z szefem Polskiej Organizacji Turystycznej. O tym, jak oceniana jest promocja Polski po Euro 2012 oraz jakie są plany na przyszłość, opowiadał Rafał Szmytke.
Od pewnego czasu widać „zmasowany atak” Polski na Brytyjczyków, czym to jest spowodowane?
Rynek brytyjski w strategii, którą opracowaliśmy w 2008 r., znalazł się w pierwszej, priorytetowej trójce rynków na najbliższe lata. Czyli konsekwencją badań, które stanowiły podstawę tej strategii, były kampanie reklamowe, jakie na tych trzech rynkach były realizowane. W pewnej części one jeszcze są realizowane do tej pory. To był rynek niemiecki, francuski i brytyjski. Dzięki pieniądzom unijnym udało się wdrożyć nawet te projekty, które były z punktu widzenia budżetowego w sferze marzeń. Jest to również największy projekt w liczbach, zasięgu, w skali dotarcia, jaki Polska Organizacja Turystyczna przeprowadziła. Ten projekt dalej trwa, chociaż w pierwotnych założeniach miał skończyć się w 2012 r., czyli podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Jednak dzięki temu, że dostaliśmy tak pozytywne efekty z tych rynków, przede wszystkim z rynku brytyjskiego, postanowiliśmy go przedłużyć. Dlatego kampanie na tych rynkach będą trwać do przyszłego roku. Obecnie robocze hasło to: „Nie widziałeś jeszcze wszystkiego”. Pokazujemy Polskę w tej kampanii oczami turysty z danego kraju, który opowiada o tym, co zobaczył w naszym kraju.
Efekty są widoczne. Kiedy analizujemy liczbę przyjazdów z krajów europejskich do Polski, to liczba przyjazdów z UK jest naprawdę stosunkowo wysoka, co tyko potwierdza, że te działania są skuteczne.
Wracając do WTM, można powiedzieć, że jest to nasze tradycyjne już polskie stoisko na tych targach, ponieważ wracamy tutaj już od kilku lat. Dlatego staraliśmy się, żeby nasze działania promocyjne, czyli reklamy outdorowe, w internecie czy na bilbordach, ukazały się w trakcie trwania targów, aby ta reklama trafiła zarówno do mieszkańców Wielkiej Brytanii, jak i odwiedzających targi z innych krajów.
Da się zauważyć, że od pewnego czasu zmieniła się dynamika i sposób reklamowania Polski. Skończyły się „łowickie pasiaki”, a zaczęły nietuzinkowe akcje promocyjne, jak np. w 2010 r. „Promujmy Polskę razem” – z polskim żaglowcem i polską młodzieżą. Jak to się stało, że udało nam się wyrwać ze stereotypów kierpców i wozów drabiniastych?
Pracując nad strategią, robiliśmy bardzo szeroko zakrojone badania. Badaliśmy to, jak jesteśmy postrzegani na danych rynkach, i tu już były bardzo ciekawe wyniki. Dodatkowo badaliśmy, czego oczekują od nas turyści, a nawet jakie są ich wrażenia po pierwszej wizycie w naszym kraju. Wiele z tych badań można nazwać szokującymi, bo to, co nam się wydaje, jaką mamy samoocenę, jest często diametralnie różne od tego, jak jesteśmy postrzegani przez innych, czego oczekują ludzie od wizyty w Polsce. Na bazie tego wypracowaliśmy tę nową linię – nazwijmy ją kreatywną – wspólnie oczywiście z agencjami reklamowymi. Oczekiwania Polaków były też rzeczywiście takie, żeby odejść od „cepelii”. Jakkolwiek Polska postrzegana jest przede wszystkim jako kraj wspaniałych, ciekawych ludzi. Z badań wynika, że to, co najbardziej podobało się w Polsce obcokrajowcom, to my sami – Polacy. Będąc w kraju, zupełnie tego nie zauważamy. Dlatego my staramy się pokazać ludzi młodych – poszliśmy w dynamikę, energię, otwartość.
Były dwa kamienie milowe w tej nowej promocji Polski. Najpierw prezydencja Polski w Unii Europejskiej, a potem Euro 2012. Zawsze był jakiś cel. Teraz te nowe cele wydają się rozmyte. Jakie zatem ma plany Polska Organizacja Turystyczna na najbliższe lata?
Mamy trochę syndrom mistrza. Udało nam się i teraz pozostaje pytanie: „Co dalej?”. Tak się złożyło, że ta maszyna ruszyła. Fakt, że Polska podołała takim wyzwaniom, o których pan mówi, pokazał, że potrafimy to organizować, i to też ustawiło Polskę w zupełnie innej lidze, jeśli chodzi o pozyskiwanie tego typu imprez. Jeśli mówimy o kamieniach milowych, to może aż tak spektakularnych w najbliższym czasie nie będzie, ale rzecz, która nam się sprawdziła i na której chcemy budować pozytywny przekaz, to są duże wydarzenia.
Oczywiście standardowa turystyka jest dalej popularna – zabytki, muzea, jednak staramy się odpowiedzieć na trendy światowe i trochę bardziej intrygować. W 2011 r. dostaliśmy nagrodę za promocję Przystanku Woodstock. W tej chwili pracujemy nad dużymi imprezami sportowymi. To daje nam duże pole do popisu, bo z wydarzeniami sportowymi związane są emocje, często bardzo pozytywne. Mając już tak przygotowany materiał, zbudowany emocjonalnie pozytywnie przekaz, jeżeli skojarzymy z tym pozytywnym przekazem słowo „Polska”, przekaz polskiej turystyki, to liczymy, że to zadziała. W 2014 r. Polska będzie gospodarzem mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn i my już od dwóch lat współpracujemy z Polskim Związkiem Siatkówki. Współpracujemy również przy innej imprezie: Tour de Pologne – tym razem na 70-lecie tego wydarzenia. Zaczniemy na ziemi włoskiej, a skończymy na ziemi polskiej, budując ogromny przekaz w oparciu o telewizje sportowe i globalne, pokazujące wyścig kolarski. To pozwala nam również świetnie pokazać nasz kraj, ponieważ peleton kolarski przejeżdża przez wiele województw i to pozwala kompleksowo pokazać Polskę. Cieszy mnie też to, że nie jest to już taki duży problem, aby wyszukiwać imprezy, ponieważ bardzo dużo w Polsce się dzieje i dziać będzie.
Jak można promować Polskę z poziomu naszego rodaka mieszkającego w UK?
To najprostsze i zarazem najtrudniejsze pytanie. My ten moment, kiedy Polacy przyjechali do Wielkiej Brytanii, zauważyliśmy już kilka lat temu. Ja myślę, że – to może zabrzmieć górnolotnie – najlepiej jest promować Polskę poprzez swoją postawę. Swoją osobowością, swoim zaangażowaniem, zarówno w pracę zawodową, jak i społeczną – bo jak prowadzimy dyskusję, jak się buduje markę kraju, to jest taki wielowątkowy temat, od działań promocyjnych do tego, jak Polska jest postrzegana przez obywateli zamieszkujących dany kraj czy obywateli, którzy są Polakami, ale wyemigrowali z różnych przyczyn. Obserwujemy naszych kolegów z innych krajów w Polsce i na podstawie relacji z nimi też w jakiś sposób tworzymy sobie pewnego rodzaju obraz. Poza tym wystarczy zaprosić swoich angielskich znajomych: „Przyjedźcie do Polski”. Właśnie dzięki własnej aktywności, własnej postawie możemy promować nasz kraj. Zachęcam serdecznie – nie wstydźmy się naszego kraju, powinniśmy być z niego dumni. A to już wystarczy, żeby ten ktoś niezdecydowany zdecydował się, że warto Polskę odwiedzić. Bo trudno przekonać kogoś do tego, że nasz kraj jest fajny, kiedy sami w to nie wierzymy i nie jesteśmy do tego przekonani. Pozbądźmy się naszych nieuzasadnionych kompleksów.
Rafał Szmytke
Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie oraz Wydziału Prawa i Administracji UW. Zdobył dyplom Rotterdam School of Management. Otworzył również przewód doktorski w Instytucie Turystyki Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Uczestniczył w kursach organizowanych przez brytyjskie Civil Service College United Kingdom and International Public Service Unit Cabinet United Kingdom w zakresie planowania strategiczno-biznesowego.
Z turystyką związany od lat nie tylko zawodowo, ale także społecznie. Odznaczony Nagrodą II stopnia Rektora Akademii Wychowania Fizycznego za osiągnięcia zawodowe, Odznaką „Za Zasługi dla Turystyki” a także Srebrną Odznaką „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej”. Jest instruktorem sportów: lekka atletyka, pływanie, judo, survival, strzelectwo sportowe, samoobrona. Ma patent żeglarza jachtowego, licencję pilota paralotniowego oraz płetwonurka II stopnia CMAS, PADI.