Zastanawiające jest to, że od tylu lat sytuacja w Korei Północnej nie została nigdy tak do końca wyjaśniona. Teoretycznie Stanom chodziło głównie o to, żeby nie drażnić ZSRR i Chin. Tylko teoretycznie.
Jeśli piszę o „wyjaśnieniu” to mam na myśli to, że „wszyscy” oburzają się na to, co się tam dzieje. Na łamanie praw człowieka czy dyktaturę. Jednak „nikt” z tym nic nie robi. A Koreańczycy w tym samym czasie robią, co chcą. Nie zwracam nawet uwagi teraz na próby nuklearne, ale na to, co armia hakerów koreańskich wyprawia na świecie. Aż trudno uwierzyć, że dzieje się to bez jakiegoś przyzwolenia z zewnątrz.
Jest jasne, że USA – w mniejszym czy większym stopniu, w ciągu ostatnich dziesięcioleci, traktowały ZSRR a potem Rosję oraz Chiny – wrogo. Jednak działo się to jakby oddzielnie. Chyba nigdy otwarcie Stany Zjednoczone nie „wyskoczyły na solo” do Chin i Rosji jednocześnie. Być może to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego armia amerykańska „jednym, precyzyjnym ruchem” nie wyjaśniła sprawy na półwyspie koreańskim.
Jeśli chodzi o zapewnienia, że nie chcieli robić krzywdy zwykłym obywatelom, to są kompletnie niewiarygodne, bo to jak USA podchodzi do tej kwestii w innych rejonach świata mówi samo za siebie.
I tak po nastaniu Trumpa polityka wobec Korei Północnej może się zmienić. Trump nie patrzy w przyszłość dalej niż jeden ruch do przodu. To może go zgubić. Inną sprawą jest to, że w Pentagonie na pewno jest kilku generałów, którzy żyją wojną i którym będzie na rękę, żeby Trumpa w tych ostrych działaniach wesprzeć.
Już teraz nowy prezydent USA odrzucił pomoc Chin w negocjacjach z Koreańczykami, mówiąc, że poradzi sobie z nimi sam.
Jak odbiorą to Chińczycy? Jeśli tak, jak polscy narodowcy (nie mylić z patriotami), to szykuje się nowa wojna światowa. „Światowa” w tym sensie, że dotykająca spokojną w miarę obecnie Zachodnią Europę. Wojna na świecie trwa cały czas. Chyba nie ma dnia, żeby nie jarzył się gdzieś w jakimś zakątku świata jakiś konflikt. Jakby popatrzeć zupełnie z boku i nakręcić film przyrodniczy o takim zwierzęciu jak człowiek, to powstałby niezły horror. Lejemy się nawzajem i zabijamy w takim tempie, że aż dziwne, że populacja naszej planety cały czas rośnie. Ale to może być też świadectwem tego, że wojna i sex, to są dwie największe determinanty ludzkości.
Wracając do tematu. USA złamały właśnie zasadę przyświecającą jej od lat. Podrażniły zarówno Rosję przez atak na Syrię jak i Chiny, przez zapowiedź „ostatecznego rozwiązania” sprawy z Koreą Północną.
Jakkolwiek to się skończy wiadomo, że będzie ciekawie.
Mówi się, że jak dobrzy i myślący ludzie nie robią dużych interesów, bo dziesięć razy się zastanowią nad swoimi poczynaniami i będą mieć jakieś skrupuły moralne niż ci, co takich skrupułów nie mają i raczej się nad swoim życiem nie zastanawiają.
Trump wyraźnie szybciej coś robi i mówi, niż się zastanowi.
Także tego…
You must be logged in to post a comment.