Olimpiada? Uchowaj Boże!

Kategorie Znowu Dobroniak

Przez trzy dni Transport for London wraz z Docklands Light Rayilways (DLR) testowały nowy rozkład jazdy, który będzie obowiązywał podczas zbliżającej się londyńskiej olimpiady.

 

Znowu Dobroniak - Cooltura nr 415
Znowu Dobroniak - Cooltura nr 415

 

Niby były informacje na stacjach DLR, jednak poranek pierwszego dnia testów stał się wręcz piekłem dla dojeżdżających do pracy londyńczyków. Dwie największe stacje przesiadkowe: Canning Town oraz Poplar przeżyły totalne oblężenie; pasażerów, którzy chcieli przesiąść się na metro Jubilee, dodatkowo blokowały duże opóźnienia na tej linii.

Problem zaczynał się już na Stratford, gdzie zwyczajnie odjeżdżające pociągi DLR w swoich tradycyjnych kierunkach nagle zmieniły swoje cele i żeby pokonać na przykład trasę Woolwich Arsenal – Stratford, trzeba było się przesiadać na stacji Canning Town, choć normalnie taka podróż odbywa się bez przesiadki. To samo dotyczyło pasażerów, którzy chcieli dostać się do stacji Bank. Na tej trasie czekała ich przynajmniej jedna przesiadka. W drugą stronę było podobnie. Nie można było bezpośrednio przejechać ze stacji Bank do Woolwich Arsenal.

Niemałą konsternację wśród pasażerów wzbudziły połączenia z Woolwich Arsenal do… Greenwich.

Niektórzy, widząc, co się dzieje, postanowili przesiąść się do linii Jubilee lub dostać się do Stratfrod i tam przesiąść się na Central Line. Spowodowało to przeładowanie pociągów w godzinach rannych już od stacji początkowych. Pasażerowie próbujący dostać się do wagoników linii Jubilee na West Ham bądź na Canning Town nie mieli na to najmniejszej szansy. Kolejka była przepełniona, a powtarzające się próby „dociskania się” pasażerów powodowały tylko coraz większe opóźnienia. Potem zadziałał efekt kuli śnieżnej. Na kolejnych stacjach robił się coraz większy tłok. Na Canning Town pasażerowie, którzy chcieli wejść na peron linii Jubilee, zatrzymywali się już na schodach.

Efekt końcowy? Pociągi DLR jeździły prawie puste, a Jubilee była przeładowana poza granice możliwości. A na razie byli to tylko codzienni pasażerowie – bez turystów, którzy licznie odwiedzą Londyn w tym roku.

Jeśli TfL nie wyciągnął wniosków z trzech dni testów, to wschodni Londyn podczas igrzysk zostanie totalnie sparaliżowany. Być może jedynym wyjściem będzie wyjazd w tym czasie poza miasto.

 

 

>>>>>


Leave a Reply