„Co z tą policją?” – wydaje się pytać przeciętny Polak mający w głowie zupełnie inne wyobrażenie o służbach porządkowych znanych z rodzinnych stron. Różnic jest sporo. Podstawowa jest taka, że w Wielkiej Brytanii policję traktuje się bardziej przyjacielsko. W Polsce raczej przed policjantem się ucieka, niż zapyta o radę. Wszystko to wynika z jakże odmiennej historii obu krajów.     Przyczyną kolejnej odsłony debaty o uzbrojeniu brytyjskich policjantów stało się ostatnie zabójstwo dwóch policjantek w Manchesterze. Kwestią sporną jest to, czy nawet gdyby były uzbrojone,…Kontynuuj Czytanie „(Bez)bronne ramię królowej”

Jeśli ktoś lubi świat kreowany przez J.R.R. Tolkiena w jego książkach, nie zawiedzie się na tej historii. Juraj Červenák powinien być nam bliższy, bo bazuje na legendach i bajkach słowiańskich. Przy czym jego opowieść nie jest banalna a fabuła wciąga od pierwszej strony.   We „Władcy Wilków” poznajemy głównego bohatera całej, powstającej właśnie serii. On się dopiero rodzi. Rodzi w sensie metaforycznym, bo jest to już dorosły facet „po przejściach”. Jednak dopiero w wieku dojrzałym dowiaduje się kim jest i co może. Na kartkach książki…Kontynuuj Czytanie „Władca Wilków”

Powrócony już z podróży. Ostatni etap był najintensywniejszy i zarazem najbardziej emocjonalny. Tak to już jest jak trzeba się pożegnać z koczowniczym trybem życia, z życiem żeglarza i wrócić do realnej walki i wyścigów szczurów. Nawet, jeśli w domu czeka kolega i dwie flaszki Jagermaistra.   Jakoś właśnie tak się złożyło, że ostatnie dni upłynęły pod znakiem ziół. Była to końcówka podróży i początek pobytu w Londynie. No cóż ponoć niektóre zioła leczą i jeśli niektórzy spierają się czy lepsze jest palenie zioła czy picie…Kontynuuj Czytanie „Wóz i przewóz”

Kolega zauważył, że Norwegowie ze Stavanger ubierają się nudno, a z Kopenhagi Duńczycy ubierają  się normalnie. Ja różnicy nie zauważyłem oprócz tego, że w Kopenhadze było więcej żołnierzy. Testosteron na ulicach na dodatek w ciapki. Zielone. Druga myśl, to taka, że niby bogate społeczeństwo a kłopoty z internetem ma. Albo nawet nie ma, bo go nie ma. To tak na krótko po dwóch dobach przechyłu kilkadziesiąt stopni w lewo.   Kłopot z tym, że taki przechył powodował, że nie wbijało  mnie w ścianę tylko wyrzucało…Kontynuuj Czytanie „Skandynawia lajf”

W Kirkwall zabawiliśmy dwa dni. Po ciężkiej nocy i walce przy burcie Chopina skierowaliśmy się na Morze Północne. Z poprzednich planów odnośnie Bergen nic nie wyszło i wylądowaliśmy w końcu w Stavanger.  Kopenhaga będzie następnym portem, a tymczasem…   Tymczasem zaskoczył nas sztorm w porcie na Orkadach. W ciągu kilku minut wiatr z czwórki zmienił się na dziewiątkę. Wiało prawdopodobnie mocniej, ale wtedy już cała załoga walczyła w deszczu i przy porywistym wietrze o lewą burtę Chopina. Na szczęście prawie natychmiast zjawili się na miejscu…Kontynuuj Czytanie „Z Kirkwall do Stavanger prawie jak Klondike”

Z Dublina wyruszyliśmy z marszu. Kurs na Hebrydy i jak to na morzu, korzystając z dość pomyślnych wiatrów z siłą wodospadu przeszliśmy aż na Orkany. Pierwszy port – Stromness. Hebrydy zostały w tyle.     W niedzielę rano 26 sierpnia szybka przerzutka bagażu na statek i oczekiwanie na transport załogi do oddalonego o kilka mil nabrzeża numer 26. Pożegnanie starej załogi z Tall Ships’ Races i zaokrętowanie nowej na 5RA. Wszystko szybko, bo zaraz miała się rozpocząć parada żaglowców ostatecznie kończąca tegoroczne regaty. Paradę ogarnęła…Kontynuuj Czytanie „Morze, morze, morze…”

Na usta cisną mi się jedynie słowa powszechnie uważane za obraźliwe. Po całym dniu pracy, wczoraj w hostelu ukradziono mi plecak ze sprzętem. Jestem w plecy na parę tysięcy funtów. Poza tym impreza finałowa TSR 2012 była pełna emocji i dobrej zabawy. Szkoda, że nie mogę wam tego pokazać   Po całonocnej podróży dotarłem w końcu do Dublina. Zapowiadało się fajnie. Miła akredytacja w media centre przy Tall Ships’ Races i podróż w miasto. Część zdjęć robiłem aparatem, a część ajfonem. I całe szczęście, bo…Kontynuuj Czytanie „Wizyta w Dublinie – złe dobrego początki? KOREKTA!!!”

Możesz sobie podróżować i żyć powietrzem, jednak zawsze w końcu gdzieś tam potrzebne są środki płatnicze. Jakiekolwiek. Jeśli natomiast nie chcesz żyć jak buddyjski mnich i jednak jakaś kasa jest ci potrzebna, na dodatek nie przeczytałeś książki Tadeusza Chudeckiego pt. „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń, czyli Europa za 100 euro”, to tym razem przeczytaj sobie tekst poniżej.   Cudów nie będzie. Jeździsz po wielu krajach, gdzie obowiązują różne waluty. Masz kilka możliwości, żeby mieć przy sobie lokalne pieniądze. Zaopatrzyć się po kolei we wszelkie korony,…Kontynuuj Czytanie „Przygotowania – jedź i płać”