Były poseł, lider „Ruchu Poparcia Palikota”, odwiedził Londyn i spotkał się z Polakami tutaj mieszkającymi. Na spotkaniu, pojawiło się około setki osób. Sztucznych penisów tym razem nie było – zapewne dlatego, że panowie od „sztuczności” nie zdążyli się zorganizować, albo akurat odkrywali nieodkrytą i tylko im znaną prawdę.
Oczywiście wariatów nie brakowało. Taki polski ród.
Warto odnotować parę rzeczy, o których mówił Janusz Palikot: A) Poinformował zebraną gawiedź, że ze względu na brak stawiennictwa poszkodowanego, w procesie o obrazę Ducha Świętego, pozew przeciwko niemu został odrzucony. B) Sugerował, że może się niedługo okazać, że to brat tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Lecha Kaczyńskiego, kazał lądować pomimo mgły – to być może jest treść nagranej rozmowy telefonicznej pomiędzy braćmi, tuż przed katastrofą. C) Powstanie Warszawskie było tragicznym błędem w którym niepotrzebnie zginęło dziesiątki tysięcy naszych rodaków, a jedno z najpiękniejszych miast Europy zostało bezpowrotnie zniszczone. D) Więcej inżynierów – mniej filozofów! E) Jest przeciwny wobec Amerykanów, neutralny wobec Rosji i zupełnie za pełnymi stosunkami z UE – to z Unią mamy ponad osiemdziesięcioprocentową wymianę gospodarczą.
Mówił też o masie innych rzeczy – w większości chwalebnych dla demokracji i rozwoju kraju. Słowa, słowa, słowa.
PS. Po spotkaniu z Palikotem, część zebranych udała się „na pięterko” do POSKlubu, gdzie utworzyły się różnego rodzaju „podstoliki”. Czekając na swojego schabowego, usłyszałem za plecami teatralny szept z okolic „podstolika” „narodowowyzwoleńczego” – To Dobroniak, to Dobroniak. – Uch… znowu brak umiejętności czytania ze zrozumieniem… Proszę Państwa, nie „To Dobroniak”, tylko „Znowu Dobroniak”.
Proste!