Można też inaczej: Bogu służ, a diabła nie gniewaj; do Pana Boga się módl, a diabła nie obrażaj. Głosuj na PiS ale nie zapominaj o PO. Daj POPiS w wyborach i wybierz według sumienia, a nie według oceniania szans. Po prostu.
Pomijam już fakt, że kompletnie nie kumam tej całej jazdy odnośnie przeciwników i zwolenników obu partii. Tej nagłej prawicowości i ksenofobii. Jak widzę, że ktoś poważnie boi się islamizacji Polski to ogarnia mnie śmiech. Gdzie tu te proporcje wyznawców islamu, które pozwalałyby tak sądzić? Skąd ci ludzie biorą te pomysły???
Oczywiście rozumiem obawy i strach, szczególnie jak popatrzy się na kraje zachodnie typu Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Gołym okiem widać, że społeczeństwo zachodnie trochę przesadza znowu i przegina w drugą stronę. Jednak jest to kac po kolonizacji Afryki i Azji. Przynajmniej kiedyś był kacem. Teraz rdzennych Brytyjczyków jest proporcjonalnie mniej i ta diaspora emigrantów wtopiła się w społeczeństwo. Stała się jego częścią.
Pamiętam kiedy w 2006 roku dr Michał Garapich w jednej ze swoich wypowiedzi na temat nowej fali emigracji po 2004 roku, opisywał różnicę między starą emigracją z Indii, Karaibów i Pakistanu, a nową z krajów byłego bloku wschodniego. Zwracał uwagę wtedy na podobieństwo kulturowe. Może i przybywali w większości katolicy i prawosławni, jednak zawsze chrześcijanie głównie wychowani w obrządku katolickim, który jest „sąsiadem” kościoła anglikańskiego.
Rdzenni Brytyjczycy cieszyli się, że kościoły w ich okolicy zaczynają ożywać i do świątyń walą tłumy. Niektóre kościoły były już praktycznie nieużywane i to właśnie w głównej mierze Polacy wypełnili je znowu po brzegi.
Wydawało się kilka lat temu, że nasza diaspora zintegruje się z Brytyjczykami. Jednak stwierdzenie „wydawało się”, nie było przypadkowe. Niestety w większości zamknęliśmy się w gettach i w swoich małych lokalnych, polskich, społecznościach. Tak jak w islamie tak i wśród Polaków zrodziła się ksenofobia. Tak dzieje się wtedy, gdy zamykamy się na inne kultury. Nie poznajemy ich. Żywimy się tylko swoimi wyobrażeniami i sami siebie nakręcamy. Tak się nakręcają z resztą wszystkie nacje, kultury i religie, które nie potrafią i boją się otworzyć na innych.
Nie mam recepty na to, żeby się tak stało. Myślę, że „multi-kulti” to sen wariata. Odrębne religie i kultury mogłyby żyć obok siebie, ale nie w jednym domu. Tak jak nie ma koscioło-meczetu, tak nie będzie nigdy zróżnicowanego etnicznie społeczeństwa w którym nie będzie napięć i skrajności.
Dlaczego zacząłem pisać o różnicach kulturowych, choć zacząłem o wyborach do parlamentu? Tak trochę przewrotnie. Nie ma znaczenia, co powiem, tak samo jak nie ma znaczenia, o czym gadają politycy. Znaczenie ma to, w co Polak wierzy. Polak musi być w jakimś kościele i coś wyznawać. Kukiza, Korwina, PiS czy PO. Nie ważne… szkoda tylko, że często nie wyznajemy zasad…
Tak przewrotnie.
You must be logged in to post a comment.