Pijany jak Topa?

Kategorie Publikacje

Kilka tygodni temu serwisy społecznościowe i plotkarskie w całej Polsce obiegły filmiki z aktorem Bartkiem Topą w roli głównej. Aktor zachowywał się nietypowo. Sprawiał wrażenie pijanego albo będącego pod wpływem narkotyków. Fora internetowe rozgrzały się od spekulacji, a po kilku dniach pojawiły się sprostowania… Większości komentujących zrobiło się po prostu głupio.

 

Pijany ja Topa? - Cooltura nr 413 str. 1
Pijany ja Topa? - Cooltura nr 413 str. 1

 

Bartłomiej Topa uczestniczył w kampanii społecznej na rzecz ludzi z autyzmem. Wcielił się w rolę człowieka, który na co dzień boryka się z tym zaburzeniem. Wystąpił „ze swoim autyzmem” w „Pytaniu na śniadanie”, czym wzbudził konsternację wśród prowadzących i widzów. W sobotę, na zakończenie tygodnia pełnego wrażeń z udziałem Bartka, do sieci wypłynął kolejny filmik. Tym razem aktor wyjaśnił całą sytuację i, co najważniejsze, zwrócił uwagę na problem autyzmu. O tym, jak przygotowywał się do tej specyficznej i ważnej roli, opowiedział nam kilka dni temu podczas pobytu w Londynie.

 

Brałeś udział w reklamie społecznej związanej z dziećmi autystycznymi…

 

Nie tylko z dziećmi. Z dorosłymi też.

 

Fakt, z ludźmi dotkniętymi autyzmem. Reklama była dość specyficzna, stała się takim internetowym robakiem. Pojawiły się filmiki pod tytułem „Topa pijany w metrze” – ze znakiem zapytania. Czytałeś komentarze pod filmikami? Byłeś ciekaw reakcji ludzi na to, w czym brałeś udział?

 

Wiesz, to jest bardzo precyzyjnie przygotowana kampania, akcja, która zaczęła się tak naprawdę parę miesięcy wcześniej. Ta środa, kiedy uczestniczyłem w programie „Pytanie na śniadanie”, była „punktem zero” tej akcji. Potem pojawiły się filmiki z metra, z supermarketu – to wszystko było bardzo precyzyjnie wymyślone i oczywiście spodziewaliśmy się tych najgorszych komentarzy: że jestem najebany, pod wpływem narkotyków, że jestem chory psychicznie. Zakładaliśmy, że im gorzej, tym lepiej. Tym bardziej że wiedzieliśmy, że w sobotę wszystko się wyjaśni. Dla mnie to była tylko i wyłącznie gra, jakieś zadanie aktorskie. Dla tych ludzi to jest rzeczywistość. Postanowiliśmy porównać życie młodego człowieka, który się porusza metrem, jest w supermarkecie razem ze swoją matką, i ludzie oskarżają rodziców o to, że oni się źle zachowują w metrze, że się źle zachowują w sklepie, że są źle wychowani. Tacy ludzie żyją wśród nas. Chcieliśmy zwrócić uwagę na ten problem, który jest coraz bardziej powszechny w Polsce. Zresztą nie tylko w Polsce. Generalnie ONZ uznało autyzm za jedną z trzech najważniejszych chorób cywilizacyjnych – obok nowotworu, cukrzycy i AIDS. Autyzm jest jednym z poważniejszych problemów świata. Nie mamy tego świadomości – kompletnie. Dlatego chcieliśmy zwrócić na to uwagę i ta akcja się udała. Jak na razie pierwszy etap tej akcji był etapem zszokowania opinii publicznej. Te filmy z moim udziałem odbiły się wielkim echem, bo nie tylko huczało w internecie, ale dostaliśmy się też z akcją do gazet, radia i telewizji. Udało nam się zwrócić uwagę na bardzo poważny problem. Faktycznie, fundacja SYNAPSIS, która jest jednym z autorów tego przedsięwzięcia, razem z Tomkiem Włazińskim (reżyserem filmików z Bartkiem Topą – przyp. red.), zauważyła znaczne zainteresowanie autyzmem. Sporo ludzi po tej akcji zgłosiło się na warsztaty, na szkolenia, które mogą wesprzeć zarówno dorosłych, jak i dzieci z autyzmem. Czekamy na kolejny krok. Są przygotowania dotyczące systemowych rozwiązań dotyczących rodziców, którzy będą mogli zwracać baczniejszą uwagę na swoje dzieci, bo fundacja SYNAPSIS jest w stanie rozpoznać dziecko z zaburzeniami genetycznymi już od trzeciego roku życia.

 

Czyli są już tak zaawansowane metody badawcze?

 

Absolutnie. To są nauczyciele i to są lekarze. Ja mam nadzieję, że w ciągu dwóch – trzech lat ta świadomość na tyle wzrośnie, że przepływ informacji i terapia czy wspieranie ludzi dotkniętych autyzmem będą bardzo klarowne.

 

Przeszedłeś jakieś specjalne przygotowanie przed rolą osoby dotkniętej autyzmem? Spotykałes się z takimi ludźmi?

 

Ja przygotowywałem się do tego przedsięwzięcia kilka miesięcy. Miałem okazję spotykać dzieciaki i młodych ludzi, którzy są dotknięci tym zaburzeniem. Bo to jest zaburzenie rozwojowe, to nie jest choroba. Spotykałem się z terapeutami, poczytałem parę książek. Przygotowywałem się, żeby to, co robię, było jak najbardziej wiarygodne. Nawet moi przyjaciele czy znajomi się na to nabrali … Tak, obcowałem z tymi ludźmi. Modelowałem ich zachowanie. Te zaburzenia polegają na nadwrażliwości albo niewrażliwości na pewne bodźce, które przychodzą zewnątrz. One dotyczą wszystkich zmysłów. To jest ich „problem”, to jest ich życie, to jest ich rzeczywistość.

 

Czułeś jakiś strach przed wzięciem udziału w tej akcji?

 

Ja miałem pełną świadomość, że będą pisać na ten temat…

 

Ale chodzi mi o strach przed zachowaniem ludzi z autyzmem.

 

Oczywiście, że tak. Cały czas była ze mną terapeutka Olga Świeża i konsultowałem to, co się działo zarówno na planie, jak i w obcowaniu z ludźmi z autyzmem. Ona była cały czas obok. Dla mnie było najważniejsze, żeby to, co robię, było prawdziwe. Żeby te moje zachowania były wiarygodne. Jeśli takie były, to ja byłem szczęśliwy, ponieważ ciężko jest wejść w świat autystycznegio człowieka…

 

Pijany ja Topa? - Cooltura nr 413 str. 2
Pijany ja Topa? - Cooltura nr 413 str. 2

 

…tym bardziej że media, filmy kreują dzieci autystyczne na megainteligentne istoty…

 

Wiesz, to jest właśnie taki stereotyp…

 

…szóstego zmysłu (chodzi o film „Szósty zmysł” z Brucem Willisem – przyp. red.)…

 

Właśnie. Stereotyp „szóstego zmysłu”. Genialnego idioty albo człowieka, który jest pozbawiony jakiegokolwiek kontaktu z rzeczywsitością, co poniekąd jest prawdą, ponieważ ci ludzie są na różnym etapie, w różnym stopniu zaburzenia. To dotyczy też różnych lat ich życia. Mamy przykład „Rain Mana”, kótry jest fenomenem absolutnym. Myśle, że ci ludzie wysoko funkcjonujący wyznaczają jakieś drogi, ścieżki poznawania naszych zmysłów. To jest genialne i dlatego mnie to zainteresowało.

 

Rozumiem, że to nie jest koniec współpracy z fundacją SYNAPSIS?

 

Absolutnie nie. Jeśli wiążę się z kimś, to na długie lata. Szczególnie z tą fundacją. I tak naprawdę bardzo blisko z nią współpracuję i angażuję się też w inne działania. Problem autyzmu jest na tyle szeroki i głęboki, że chcę się zaangażować.

 

Jak my możemy pomóc? Na przykład czytelnicy „Cooltury”?

 

Dla mnie najważniejsza sprawa, na którą chciałem zwrócić uwagę przez tę kampanię, to to, żeby zaakceptować inność tych ludzi. Żeby zaakceptować inność nas wszystkich. To, że mamy berety, to, że mamy irokezy – nie oskarżajmy innych o złe zachowanie. Nie nakładajmy mapy swojego zachowania i swojego wychowania na innych. Inni też mają prawo do życia. Też są fantastyczni w swoim zachowaniu, w swoim byciu, w swoim jestestwie. To jest dla mnie najważniejsze.

Jak możecie pomóc? Wchodźcie na strony fundacji SYNAPSIS, tam można dowiedzieć się więcej o autyzmie, tam można dowiedzieć się więcej o szkoleniach, tam można wpłacić jeden procent swoich podatków i wesprzeć tych ludzi, bo to są fantastyczni i genialni ludzie. Oczywiście wyszkolenie takiego terapeuty jest bardzo drogim przedsięwzięciem i tych funduszy trzeba naprawdę dużo, żeby to rozwijać. Ludzi dotkniętych autyzmem jest w naszym kraju ponad sto tysięcy. W Polsce rozpoznaje się jedno dziecko chore na autyzm na trzysta. W wielkiej Brytanii jedno na sto. To są znaczące różnice i dlatego pracujemy nad tym cały czas.

 

 

 


Co to jest autyzm?

Autyzm schizofreniczny polega na wycofaniu się z kontaktów z innymi ludźmi, zamknięciu w sobie i rosnącym (aż do wyłączności) skupieniu na przeżywaniu świata wewnętrznego. Kontakt z otoczeniem jest zwykle niedostosowany i znacznie ograniczony.

Autyzm dziecięcy, autyzm głęboki bądź zespół Kannera to całościowe zaburzenie rozwoju, w którym istotną rolę odgrywa funkcjonowanie mózgu. Do typowych cech należą problemy z komunikowaniem uczuć i związkami społecznymi. Występują również problemy z integracją wrażeń zmysłowych.

 


Więcej na:

Synaspis.waw.pl

 

 

 

>>>>>


Leave a Reply