Portrety Krystiana Daty

Kategorie Czytam Słucham Oglądam

W krypcie kościoła St. George the Martyr w londyńskim Borough, co jakiś czas odbywają się artystyczne spotkania zakrapiane kropelką wina, dla zwiększenia artystycznej wrażliwości. W ostatnim czasie swoją twórczość zaprezentował młody fotograf. Co zwraca uwagę na tą wystawę?

 

Cafe Cooltura nr 383
Cafe Cooltura nr 383

 

Od czasu kiedy cyfrowe lustrzanki stały się tak popularne jak pralka w każdym domu, nastąpił wysyp fotografów, fotografek i fotografików. Stało się to niemalże plagą tego środowiska, próbującego ze swojej pracy się utrzymać. Jest chyba naprawdę źle, ponieważ w ciągu zaledwie jednego dnia, do nowo powstałej grupy na Facebooku, „Nie fotografuję za darmo”, dołączyło kilkanaście tysięcy zainteresowanych.

Wydawać by się mogło, że właściwie każdy kto trzyma aparat w ręce, może zaistnieć w prasie, na portalach internetowych czy na wszelkiego typu wystawach. (Podobnie jest z piszącymi – autor tego tekstu również z takiej okazji kiedyś skorzystał, bo miał pod ręką elektroniczną klawiaturę)

Za tzw. „publikację do CV”, nowi fotografowie robią zdjęcia za darmo. To, czego nie „dorobi” na swoim zdjęciu nowy w branży fotograf, poprawi grafik podczas edycji gazety w redakcji. Doświadczony fotograf jest redakcji do niczego niepotrzebny – generuje tylko koszty.

Powoduje to w końcu, że zarówno jak popularne stają się aparaty cyfrowe, tak szybko „rodzą się” nowi foto artyści. I to jest prawdziwa plaga.

Patrząc jednak na zdjęcia Krystiana, nie można oderwać od nich wzroku. Są dopracowane do ostatniego szczegółu. Bije z nich naturalność ale zarazem pewnego rodzaju pozytywna „sztuczność” twarzy ich bohaterów. Być może spowodowane jest to tym, że osoby fotografowane to muzycy – artyści, którzy na scenie przybierają trochę inną twarz. Nie, nie – Krystian Data to nie amator. Raczej profesjonalista z dyplomem.

Zdjęcia Daty mogą spokojnie być okładkami solowych płyt każdego artysty, który na nich występuje. Może dlatego, że Krystian Data, to nie tylko fotograf starej szkoły, w której trzeba było spędzić masę godzin w ciemni, zanim można było obejrzeć efekty swojej pracy. Krystian to także muzyk. Ten fakt na pewno pomógł mu w dotarciu do swoich bohaterów. Jak sam wspominał, to co sobie wcześniej zaplanował często zamieniało się w spontaniczną sesję zdjęciową. Jak wyszło? Widać na załączonych obok zdjęciach. Wystawa zakończyła się jamsession muzyków ze zdjęć.


Leave a Reply