Skandynawia lajf

Kategorie Dobry TRIP
W tak pięknych okolicznościach przyrody
W tak pięknych okolicznościach przyrody

Kolega zauważył, że Norwegowie ze Stavanger ubierają się nudno, a z Kopenhagi Duńczycy ubierają  się normalnie. Ja różnicy nie zauważyłem oprócz tego, że w Kopenhadze było więcej żołnierzy. Testosteron na ulicach na dodatek w ciapki. Zielone. Druga myśl, to taka, że niby bogate społeczeństwo a kłopoty z internetem ma. Albo nawet nie ma, bo go nie ma. To tak na krótko po dwóch dobach przechyłu kilkadziesiąt stopni w lewo.

 

Pogoria na tle zachodzącego słońca
Pogoria na tle zachodzącego słońca

Kłopot z tym, że taki przechył powodował, że nie wbijało  mnie w ścianę tylko wyrzucało na zewnątrz. Spróbujcie sobie spać zapierając się rękami i nogami o bardziej wystające elementy koi, żeby nie wywalić gębą o ścianę naprzeciwko. No nie da się. Teoretycznie. Jednak na morzu wszystko jest możliwe, więc się dało.

Morze Północne - przechyła z rufy
Morze Północne – przechył z rufy

Generalnie po wyjściu z Norwegii, uciekaliśmy przed sztormem. Było groźnie, bo mile dalej, na Atlantyku w pobliżu Wysp Owczych był huragan. W takiej pogodzie znalazł się jacht „Rzeszowiak”. Nie mieli fajnie. Sternik zginął od uderzenia złamanego masztu. Takie jest żeglarstwo. Czasami.

 

My tymczasem ścigaliśmy się z Pogorią i czasem prowadziliśmy my a czasem oni. Zaowocowało to serią niesamowitych zdjęć, tym bardziej, że raz Pogoria ustawiła się  pięknie pod zachodzące słońce. W takich okolicznościach przyrody trudno nie zrobić pięknego zdjęcia. Śmiem twierdzić, że stary telefon z tarczą byłby zdolny do foty z cyklu „magic moment”. Ze względu na moją dublińską stratę, moim głównym aparatem jest teraz ajfon. Na razie daje radę, póki chodzi o zdjęcia do netu. Do gazety jednak się nie nadadzą. Teoretycznie.

Potem jak się poprosi panów grafików to może nawet coś podkręcą i jakość się poprawi. Może.

 

Klarowanie Żagla na bukszprycie
Klarowanie Żagla na bukszprycie

Dla mnie bardziej zajmującą sprawą są tak zwane różnice kulturowe. Bo tak jakoś się składa, że Skandynawię traktujemy jako jedno wielkie państwo. A tak nie jest. To są trzy narody z różnicami kulturowymi jak wszędzie. Duńczycy i Szwedzi traktują bowiem bogatszych Norwegów jak – nie przymierzając – Anglicy Walijczyków, Czesi Słowaków, Holendrzy Belgów, a wszyscy Polacy mieszkańców Wąchocka. Taki lajf.

 

Zanim dotarliśmy do brzegów duńskich, oprócz ciągłej walki na morzu, walczyliśmy z ogólnym zmęczeniem, żeglarskim patosem i postmodernistycznym podejściem do tego ostatniego. Poza tym człowieka ciągnie do filozofii i zaczyna się – jak to mówi zastępca kapitana, Bartłomiej Skwara (spocznij) – takie humanistyczne pieprzenie.

Ale jak nie zadawać sobie pytań, które same cisną się na usta: „Jeżeli żaglowiec nie jest okrętem, to czy można się na żaglowcu zaokrętować?”; albo: „Jeśli schodzę po trapie i już nie jestem na statku ale jeszcze nie jestem na lądzie, to gdzie ja jestem?”.

Te z pozoru błahe pytania, mogą na morzu osiągnąć rozmiary gigantycznych problemów egzystencjalnych. Poważnie. Najlepiej wtedy iść spać, nawet w przechyle nie odpowiednim w stosunku do wyjścia z koi. Człowiek nie zwierze, wszystko zniesie. No i przypomnienie sobie, że „tkliwi nihiliści próbują opanować pozycję dystansu” mobilizuje nas do nie mazgania się na pokładzie, pociągania za liny i być dumnym z tego, że się płynie w sensie porusza w stronę kraju znanego jako Polska.

 

Się płynie - Morze Północne
Się płynie – Morze Północne

Po takich przemyśleniach, nawet kopenhaski obszar miejski zwany Christiania, mniej już przypomina londyńskie Camden Town choć wydaje się być jego skandynawską mistyfikacją. Z resztą tu kolorowo, tam kolorowo. Jarmark. Po prostu. Jarmark. Współczesny światowy duch lewicowości w wersji duńskiej.

Pogoria i Chopin w Kopenhadze
Pogoria i Chopin w Kopenhadze
Cieśniny Duńskie
Cieśniny Duńskie

Wolność z założenia nijak się ma do wolnego dostępu do internetu. Niby spotów wyłapuje radar wi-fi mnóstwo, jednak dostać się do nich jest niezwykle trudno. Widocznie autochtoni cenią sobie prywatność. Standardowe „free wi-fi” w makdonaldach i bergerkingach jest albo limitowane do kilkunastu minut albo praktycznie niedostępne. I jak tu żyć? Jak dodawać notki? Jak? Pytam się?

 

Jutro rano odbijamy od brzegów Kopenhagi i już prosto kierujemy się w stronę polskiego miasta Gdynia. Tam szykują się niespodzianki. W końcu wracamy żaglowcem, który pierwszy raz od niemal 25 lat wygrał najbardziej prestiżowe i największe regaty żaglowców na świecie. Jest się czym chwalić i być dumnym.

A co!

 

Pogoria - Morze Północne
Pogoria – Morze Północne

>>>

Bosman ogarnia
Bosman ogarnia

 

 


Leave a Reply