SPK – ???

Kategorie Znowu Dobroniak

Stowarzyszenie Polskich Kombatantów zakończyło oficjalnie działalnoć 31 marca. Teoretycznie. Spór polega na tym, czy obecne władze, które nie uznały decyzji Walnego Zgromadzenia Członków SPK w Leicester, są dalej legalne. A tego sporu raczej nie ma, bo skoro większość zadecydowała, to mniejszość powinna uznać jej decyzję. Tak się jednak nie stało i dalej się nie dzieje.

Mało tego, stary zarząd rozsyła regularnie listy do swoich członków, w których zapewnia o swojej legalności, często argumentując, że kombatanci mają już grubo ponad 90 lat i powinno się SPK zamknąć.

Ciekawych jest kilka rzeczy. Dlaczego tylko SPK w UK musi być z tego powodu zamknięte, a inne SPK na całym świecie działają dalej z powodzeniem?

Poza tym w listach zarządu (tego odwołanego w Leicester) jest wiele nieścisłości i zaprzeczeń, nie mówiąc już o argumentach z pominięciem logiki. Z jednej strony pisze on, że ze względu na wiek członków SPK powinno zostać zamknięte, z drugiej w swoich ankietach ma rubryki, w których widnieje grupa wiekowa… poniżej 25 lat!

Nic dziwnego, młodych ludzi w SPK jest sporo. Dzieje się tak dlatego, że statut SPK to dopuszcza, żeby nie powiedzieć: ZACHĘCA!

Mało tego, stary zarząd działa przeciw inwokacji własnego statutu. I ostatnia rzecz: członkowie odwołanego zarządu nie dobijają do wieku 90 lat, zatem wedle swojego rozumowania już dawno powinni z SPK wystąpić. Obawiam się nawet, czy wojny nie znają tylko z gazet i telewizji. Z pojęciami typu „demokracja” i „patriotyzm” może być podobnie.

Dotarliśmy do wewnętrznych listów SPK, z których dowiadujemy się między innymi, że stary zarząd zamierza hucznie zakończyć działalność SPK w Wielkiej Brytanii. 25 i 26 maja będą jedną wielką stypą z bankietem o godzinie 18.00 25 maja oraz obiadem o godzinie 14.00 26 maja w restauracji „Łowiczanka” w POSK-u.

Tylko pogratulować dobrego samopoczucia.

Czy Stowarzyszenie Kombatantów Polskich jest potrzebne?

Odpowiedź brzmi: TAK. W wielu miastach poza Londynem domy kombatantów to jedyne polskie miejsca, z którymi stykają się nasi rodacy. Proszę zobaczyć, ile nowych polskich szkół przedmiotów ojczystych powstało w całej Wielkiej Brytanii? Jeśli są dzieci, to są również ich rodzice. Poza tym w wielu kołach życie toczy się nad wyraz żywo. Szkoda tylko, że w niektórych miejscach celowo zniechęca się Polaków do korzystania z tych miejsc, a ci, którzy chcą coś robić, niestety korzystają z infrastruktury brytyjskiej.

Nowy zarząd nie poddaje się i dochodzi praw Polaków i kombatantów na drodze sądowej. Niektórzy nie czekają i zakładają nowe stowarzyszenia kombatanckie – patrz dr Marek Laskiewicz, który wraz ze sporą grupą założył Związek Kombatantów i Rodzin. I tu jest właśnie absurd. Jedni zamykają, bo nie ma przyszłości, a drudzy otwierają, bo rzeczywistość ich potrzebuje.

Ja chciałbym tylko przypomnieć, że Polska od zakończenia wojny cały czas uczestniczy w różnych misjach stabilizacyjnych oraz pokojowych, a kombatantów jest ci u nas dostatek. Także polskich kombatantów w Wielkiej Brytanii.

Szkoda tylko, że starsi koledzy żołnierze nie chcą dostrzec młodszych towarzyszy broni, którzy, tak samo jak oni wcześniej, walczą za Polskę teraz. Co kiedyś mówiliście? Polska jest tylko jedna? Szkoda, że ją dzielicie…


Leave a Reply