Że zacytuję sobie barmana z reklamy niegdysiejszego piwa bezalkoholowego. Przez chwilę Dobroniaka nie było, bo „pan miał relaks” walcząc o życie na 17 metrach suchego czegoś, pośród milionów ton wody szalejącej wokół. Tak było, bo takie jest żeglarstwo. W tzw. międzyczasie, w kościele na Ealingu ogłoszono, że organizuję marsz z pochodniami. Nie wiadomo tylko przeciwko komu albo w poparciu dla kogo. Niemniej jednak chętni znaleźli się i tak. Poza tym zostałem zrugany, że zachowuje się nieodpowiedzialnie pisząc o leczeniu alkoholizmu w ostatnim artykule o mitach psychologii popularnej. Nic dodać nic ująć – wszystko już zostało napisane. Nie będę dyskutował. Tym bardziej, że z jednej strony stoją światowej sławy naukowcy – jednym słowem: nie śmiem. Tak czy siak, nie ważne co napiszę i tak każdy wyczyta z tych tekstów, to co będzie chciał. Czyż to nie piękne?
Zobacz więcej: