To jest rok Władka Wagnera

Kategorie Znowu Dobroniak

Zacznijmy od tego, kim był Władysław Wagner. Jego historia to podstawa żeglarstwa odrodzonej Rzeczpospolitej Polskiej. Inna sprawa, że to, co rozpoczął Władek Wagner, bardzo często do dziś jest regułą w „żeglarskiej przygodzie” w Polsce. Krew, pot, harówka i łzy – jak mawiał Churchill.

 

Cooltura nr 411 - Znowu Dobroniak
Cooltura nr 411 - Znowu Dobroniak

 

Wagner urodził się koło Radomia, ale młodzieńcze lata spędził już w Gdyni, gdzie przeprowadzili się jego rodzice. Tam wstąpił do harcerstwa, tam stawiał swoje pierwsze kroki w szkółce żeglarskiej. W 1931 r. znalazł niedaleko gdyńskiego portu zakopany kadłub łodzi rybackiej. Razem z kolegą Rudolfem Korniłowskim odbudował ją, postawił maszty i żagle – tak powstał pierwszy najbardziej znany, historyczny polski jacht – „Zjawa”. Wagner od samego początku marzył o wyruszeniu w rejs dookoła świata. Zaraził swoim pomysłem Korniłowskiego.

Obaj panowie wyruszyli w drogę już w lipcu 1932 r. Stosunkowo łatwo było przekonać wszystkich do pomysłu, bo obaj nie powiedzieli prawdy o swoich zamiarach, wyjaśniając, że płyną na rejs po Bałtyku. Niestety, po wyjściu w morze, jeszcze na Zatoce Gdańskiej, okazało się, że jacht ma bardzo słabą dzielność morską. Marzenia o rejsie przez ocean prawie spaliły na panewce. Jednak Wagner wraz z Korniłowskim wykazali się ułańską fantazją i w nocy wrócili do Gdyni, skąd ukradli harcerski jacht „Zorza”. I tym razem podróż mogła się nie udać, bo „Zorza” została zatrzymana przez niemiecką straż graniczną z Ustki. Właściciel jachtu oświadczył jednak, że przekazał go Wagnerowi i „Zorza”/”Zjawa” mogła wyruszyć w stronę Bornholmu.

Zanim dotarli do wyspy, uszkodzili jeden z elementów jachtu – bom. Niestety, nie dane im było zobaczyć Bornholmu, ponieważ mając ręczną busolę jako jedyne narzędzie nawigacyjne, zgrabnie ominęli wyspę i wylądowali dopiero na Olandii. Trzymając się linii brzegowej, dotarli do Kopenhagi i Göteborga – tam naprawili uszkodzony bom, dobudowali bukszpryt (to jest taka belka, co wystaje z dziobu na żaglowcach i większych jachtach) oraz zwiększyli powierzchnię żagli.

W niezbyt miłych, jesiennych warunkach (jak to powiedział jeden z żeglarzy: „Bałtyk i jesień? Mokro i zimno”) wyruszyli w stronę Atlantyku. W styczniu 1933 byli już w Casablance, a w czerwcu dotarli do Brazylii, gdzie z pokładu zszedł Rudolf Korniłowski. W brazylijskim porcie Belém Wagner zwodował jacht „Zjawa II” i samodzielnie wyruszył w dalszy rejs.

W grudniu 1934 spotkał „Dar Pomorza”, który holował go przez Kanał Panamski. W tym samym roku Władek Wagner dotarł do Fidżi, gdzie… jego jacht zjadły (i to dosłownie) robaki. Na statku handlowym dotarł do Australii, jednak koszt budowy jachtu w tamtejszych warunkach okazał się zbyt duży. Wrócił do Ekwadoru i tam wybudował kolejny jacht swojego projektu – „Zjawę III”. Zajęło mu to parę lat i dopiero w 1937 r. wyruszył w dalsza drogę. 4 lipca 1939 minął trawers przylądka Faro, który przecinał w styczniu 1933 na jachcie „Zjawa”. Tym samym po sześciu i pół roku przerywanego rejsu był pierwszym Polakiem, który opłynął kulę ziemską.

Rok 2011 został ogłoszony rokiem Władka Wagnera, który, jak to często bywa w historii Polski, bardziej znany jest za granicą niż we własnym kraju. Pomysłodawcą „Roku Wagnera” jest kapitan Jerzy Knabe, komandor Polskiego Jacht Klubu Londyn. Swoim pomysłem zaraził innych komandorów jachtklubów polonijnych – kapitanów Andrzeja W. Piotrowskiego i Krzysztofa Kamińskiego z USA oraz Zbigniewa Turkiewicza z Kanady.

 

Tablica przy Trellis Bay na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych
Tablica przy Trellis Bay na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych

 

W styczniu tego roku odbył się „Wagner Sailing Rally”, który zapoczątkował obchody. Uczestnicy dotarli do Trellis Bay na brytyjskich Wyspach Dziewiczych, gdzie przez lata mieszkał Władysław Wagner. Tam w obecności zaproszonych gości odbyła się uroczystość wmurowania pamiątkowej tablicy. Brał w niej udział żaglowiec STS „Fryderyk Chopin” pod komendą kapitana Tomasza „Ostrego” Ostrowskiego wraz z prawie pięćdziesięcioosobową załogą. Na pokładzie polskiego żaglowca odbył się bankiet dla ponad stu osób.

Przez cały rok polscy żeglarze na całym świecie będą uczestniczyć w podobnych wydarzeniach. Podobną tablicę organizatorzy „Roku Wagnera” mają zamiar wmurować również w Gdyni. Jej odsłonięcie nastąpi prawdopodobnie podczas letniego sezonu żeglarskiego.

 

 

 

>>>>>


Leave a Reply