Wojciech Cejrowski powiedział w Londynie, że kiedy PiS szło do władzy, to powinno te wszystkie ustawy o których mówiło w kampanii i obiecało wyborcom mieć gotowe. Jeszcze przed wyborami. Można się nie zgadzać z Cejrowskim ideologicznie, ale facet ma po prostu rację.
Rzecz miała miejsce podczas jednego z występów Cejrowskiego w Londynie w 2016 roku, w części „pytań z sali”. W jednym z wywiadów dla prasy „niepokornej” podróżnik precyzował. W momencie kiedy PiS zdobył większość w parlamencie, posłowie PiS powinni siedzieć od rana do wieczora i przegłosowywać wszystko to, co zapowiedzieli wcześniej.
Jednak rzeczywistość okazała się bardziej czarna, jak szara. PiS nie tylko, że nie miał praktycznie żadnej gotowej ustawy, to nawet nie miał kadr do tego, żeby spełnić swoje sztandarowe postulaty.
Jaki jest efekt, widać. Rzucający się na wszelkie odznaczenia „niepokorni” działacze i sympatycy PiS-u. Niekompetentni menadżerowie w firmach Skarbu Państwa, „dyplomaci” z łapanek, jeszcze większy przerost zatrudnienia w urzędach państwowych. I jedno tłumaczenie: PO też zmieniała kadry. Ok! Też zmieniała. Ale miała je bardziej kompetentne. Poza tym większość ludzi była z konkursów. Menadżerowie byli merytorycznie przygotowani do zarządzania.
PiS bierze ustawy z zamrażarek różnych klubów parlamentarnych z ubiegłych kadencji sejmu, dodaje kilka przepisów i na szybko, często po nocy, zatwierdza jak leci. Bez przygotowania, bez pojęcia o rzeczy, czasem tak bzdurnie, że aż samo ciśnie się na usta pytanie: Komu na tym zależy??? Bo to, że to nie jest w interesie państwa polskiego, to więcej niż pewne. Te ustawy powinny być stworzone wcześniej tak, że mucha nie siada. Zarówno pod względem prawnym, jak merytorycznym. A tak, jest jak jest.
To oczywiście nie jedyne kuriozalne ruchy partii Jarosława Kaczyńskiego. Zupełnie bezsensowne zachowanie marszałka Sejmu, pana Kuchcińskiego. Nie mogę tego w ogóle pojąć. PO w pewnym momencie była odklejona od rzeczywistości totalnie, ale nastąpiło to pod koniec drugiej kadencji. Ale to, co PiS robi teraz? Na początku kadencji??? Nie wiem, jak bardziej stopniować słowo „totalnie”. W języku polskim kończą się po prostu słowa na opisanie tego, co się wyprawia – od lewej do prawej. Jeżeli PO była totalnie odklejona od rzeczywistości, to PiS obecnie jest turbo-totalnie odklejony od wszystkiego.
Strzela sobie w stopę za każdym razem, cokolwiek zrobi.
Zaznaczam, że nie żałuję, że PiS doszedł do władzy. Myślę, że społeczeństwu przyda się kubeł zimnej wody. Tak zwyczajnie, po ludzku wk***ją mnie ludzie, wieczni malkontenci, którzy narzekają na wszystko, jak leci, ale ostatni raz urny wyborcze widzieli w telewizji. Jaka była frekwencja wyborcza? Takie macie teraz skutki.
Nie wiem, po co pisowski marszałek wywalił dziennikarzy z Sejmu. Może i powinien być zrobiony tam porządek, ale nie w ten sposób. Reformy w pracy dziennikarzy w Sejmie są wprowadzane tak, jak wszystkie ustawy PiS-u. Bez zastanowienia. Bez alternatywy. Bez dyskusji. Bez sensu.
PiS też na własną prośbę stwarza sobie silny ruch oporu. Zatrzymanie Piniora, który we Wrocławiu uznawany jest niemal jak niepokalana dziewica, to nie strzał z pistoletu w goleń, a strzał z armaty, który przy okazji urwał też strzelającemu jaja. Dopiero teraz PiS może zajęczeć cienkim głosem.
Jarosław Kaczyński spowodował, że naprzeciwko coraz wyraźniej staje Władysław Frasyniuk, który jako jedyny powiedział mu w twarz: „Jarek. Pie****sz. Nie było cię tam”.
Co odpowiedział Kaczyński? Nic. Bo nie mógł zrobić nic.
PiS ostatnio świętowało ogłoszenie przez Rafała Dutkiewicza braku chęci startowania w kolejnych wyborach na prezydenta miasta. Myśleli, że teraz będą mieli w mieście większość.
Potem nastąpiło aresztowanie Piniora.
Pycha kroczy przed upadkiem, że zacytuję przedwyborczych spin doktorów PiS-u.
You must be logged in to post a comment.