Zaczarowany ołówek

Kategorie Publikacje

Drukowanie przestrzenne zwane potocznie drukiem 3D nie jest nowe. Ma już lekko trzydzieści lat. Jednak dopiero teraz robi furorę. Nowe technologie produkcji drukarek oraz wytwarzania bezpiecznych i ekologicznych materiałów pozwoliły na to, żeby druk 3D trafił pod strzechy. Czy boom w branży druku podzieli los kina 3D?

 

Zazcarowany ołówek - Cooltura nr 488
Zazcarowany ołówek – Cooltura nr 488

Szał na punkcie wszystkiego co ma w nazwie „trzy de” wznosi się i opada falami entuzjazmu ludzi, którzy po raz kolejny odkrywają Amerykę. Obecnie rynek telewizorów 3D zalicza kompletną klapę, a sprzedaż odbiorników przystosowanych do jego odbioru to zaledwie promil ogólnej sprzedaży. Podobnie jest z kinem 3D, które też nie jest nowością, bo pierwsze filmy były wyświetlane już w latach dwudziestych ubiegłego wieku, a początki technologii datowane są na koniec XIX w. Potem kino 3D zaliczało upadki i wzloty oraz fale popularności od lat pięćdziesiątych XX w. poprzez lata osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte aż do kolejnego boomu, który właśnie teraz zalicza spadek zainteresowania i wyrównuje z kinem 2D (z danych ze strony: obywatelhd.pl)

Powstaje zatem pytanie, czy tego samego losu nie podzieli druk 3D. Patrząc na tę technologię można skusić się na porównanie z wczesnymi komputerami PC. Gdy wchodziły te ostatnie nikt nie wierzył, że będzie na nie zapotrzebowanie większe niż dwie – trzy sztuki na… świecie – to słowa ówczesnego szefa IBM.

Teraz właśnie stoimy w podobnym miejscu jednak w branży wydruku. Wtedy, gdy pojawiały się pierwsze domowe komputery, nie za bardzo wiedziano co można zrobić z nową technologią, teraz jest podobnie.

 

Początki druku 3D

W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, w Massachusetts Institute of Technology, ideę druku przestrzennego wdrożono w życie. Jak to często bywa i tym razem pomysł powstał w wyniku zapotrzebowania. Tym razem na proste i szybkie prototypowanie, czyli tworzenie szybkich modeli przestrzennych potrzebnych i przydatnych w projektowaniu.

Trudno podać dokładny rok powstania technologii druku 3D, ponieważ w zależności od źródła, daty zaczynają się od 1982 roku, a kończą nawet na 1986 roku.

Materiałem do druku przestrzennego może być praktycznie wszystko, co można w łatwy sposób zamienić z surowca w pożądany kształt. Na przykład jeśli używamy sproszkowanego gipsu, a spoiwem będzie woda, wtedy za pomocą specjalnego programu sterującego dyszą, otrzymamy odpowiedni kształt/figurę/bryłę – cokolwiek. Według Wikipedii materiałem/surowcem może być wszystko, co można sproszkować. Jednak w tym przypadku Wikipedia pozostaje w tyle za technologią. Materiał nie musi być sproszkowany. Może występować pod postacią granulatu czy w formie długiego „pręta” nawiniętego na szpulę. Jedno jest wspólne – drukowanie odbywa się warstwowo. A wydrukować można naprawdę wszystko. Do tej pory jednak barierą była cena takiego wydruku, teraz to jest najmniejszy problem.

 

Jak wykorzystać druk 3D?

Mamy w posiadaniu drukarkę. Wydrukowaliśmy sobie wazonik, dwie figurki oraz makietę naszego osiedla. Wydruki robią wrażenie, ale co dalej? Stoją sobie na naszym biurku, a ich jedynym celem jest zbieranie kurzu z naszego pokoju.

Z rozwiązaniem tego problemu postanowili poradzić sobie między innymi specjaliści z firmy Neadoo Digital, którzy wspólnie z Wydziałem Promocji Handlu i Inwestycji Polskiej Ambasady w Londynie, zorganizowali dla brytyjskich i polskich przedsiębiorców specjalny pokaz możliwości i korzyści płynących z wydruku 3D. – Postanowiliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, co zrobić gdy minie pierwsza faza fascynacji drukiem 3D – mówi Konrad Sierzputowski z Omni3D. – Wymyśliliśmy, że takim produktem, którego produkcję możemy sobie uruchomić na naszej drukarce, będzie elektrownia wiatrowa – dodaje.

Elektrownia nie jest duża, ale ma moc 300 Watt. Wysokość około 1,5 metra i 80cm szerokości. Neadoo Digital – firma wprowadzająca polskie drukarki 3D na rynek brytyjski – dostarczy odpowiedni zestaw wraz z programem do wydruku.

Wydaje się to być może szalonym pomysłem, ale jeśli dodamy, że nadmiar energii produkowanej przez naszą wydrukowaną elektrownię możemy „odsprzedać” do sieci energetycznej, sprawa nabiera innych barw.

Dodatkowo cena zestawu do wydrukowania elektrowni to granica 200 – 300 funtów. Tym samym mit drogich wydruków 3D odchodzi również do lamusa. – Obecnie kilogram surowca to około 15 funtów za kilogram – mówi Tomasz Nasalski z Neadoo Digital. – Waga wydrukowanej głowy Yody jaką pokazujemy na naszej prezentacji to zaledwie kilkanaście gram. Cena za wydrukowany element nie jest zatem wysoka – podkreśla.

Oczywiście elektrownia wiatrowa czy figurka bohatera „Gwiezdnych wojen” to tylko przykłady jak można wykorzystać nowe technologie. Różni przedsiębiorcy na swój sposób chcą wykorzystywać możliwości drukarek Omni3D – Patrzę na ten sprzęt bardziej pod kątem drukowania makiet projektów, które wykonuje moja firma – mówi Arek Marczewski z „AM Construction”.

– Do tej pory wykonanie takich prezentacji musieliśmy zlecać firmom zewnętrznym, teraz możemy zrobić to sami, wykorzystując do tego na przykład program AutoCAD, którym posługują się projektanci w mojej firmie – precyzuje.

Cała technologia druku 3D dopiero tak naprawdę kiełkuje. Głośno o niej zrobiło się w momencie, kiedy próbowano udowodnić, że będzie można wydrukować sobie na przykład pistolet. Jednak tak jak nie udało się zatrzymać rozwoju komputerów ośmiobitowych, tak trudno będzie zatrzymać rozwój rynku druku 3D, do którego należy zaliczyć nie tylko badawcze ośrodki akademickie, ale też cały rynek oprogramowania i usług.

 

 

Więcej na:

london.trade.gov.pl

facebook.com/Omni3DPolska

omni3d.com

 

 

>>>>>


Leave a Reply