Pułkownik Aleksander Makowski opowiada o swojej karierze w strukturach polskiego wywiadu. Karierze, która została przerwana raportem komisji likwidacyjnej posła Macierewicza. Książka jest o tyle ciekawa, że porusza z jednej strony temat „lądowania Talibów w Klewkach” ale i też zahacza o poziom inwigilacji „polskiego Londynu” w okresie rządu na uchodźstwie…
Makowski jest obecnie byłym szpiegiem. Raport Macierewicza przerwał brutalnie jego pracę dla RP i zarazem jedną z najbardziej tajnych operacji polskiego wywiadu. Nikogo już raczej nie trzeba przekonywać o tym, że Macierewicz swoim raportem zrobił więcej krzywdy niż pożytku. Mało powiedzieć, że przez ów raport państwo polskie płaci spore odszkodowania każdego roku, bo to nie jest najważniejsze. Ale raport ten doprowadził do tego, że setki polskich żołnierzy przebywających w Afganistanie, nagle stało się łatwym celem dla Talibów.
Raport nie jest może osią tej książki (wywiad-rzeka), ale jest jednym z jej istotnych i najciekawszych elementów.
Książkę przeczytać warto choćby po to, żeby poznać styl pracy polskiego wywiadu właściwie od czasu powstania PRL. Makowski był jednym z pierwszych absolwentów w szkole wywiadu w Kiejkutach.
Ojciec Aleksandra Małkowskiego również był agentem polskiego wywiadu. Razem z synem mieszkał w wielu krajach, między innymi w Londynie. Wątek londyński jest dosyć istotny, bo po raz kolejny można spotkać się z informacjami na temat inwigilacji polskiej emigracji powojennej oraz różnego rodzaju gier wywiadowczych jakie z polonią londyńską prowadziły służby PRLu. Mało powiedzieć, że polonia chodziła na pasku służb przez lata.
Jestem ciekawy ilu londyńskich „bohaterów Solidarności” było faktycznie świadomymi (bądź nie) agentami czy źródłami informacji dla polskiego wywiadu. Fakt silnej penetracji tego środowiska jest delikatnie mówić zatrważający. Makowski sugeruje nawet, że część pomocy wysyłanej do Polski (powielacze, materiały do produkcji tzw. bibuły) były inspirowane przez polskie służby. Mało, to polscy agenci podszywali się pod przedstawicieli wywiadów obcych. Mogło się zatem zdarzyć, że ci którzy myśleli, że współpracowali z brytyjskim wywiadem, faktycznie byli nieświadomymi agentami peerelu.
Największe biuro Solidarności poza granicami Polski w Brukseli, Polska Sekcja Radia Wolna Europa, Polski Rząd na Uchodźstwie – to te najbardziej okryte patosem organizacje, które były wręcz mrowiskiem agentów PRL. O tym możemy przeczytać w książce. O tym opowiada Aleksander Makowski.
W jego opisach pojawia się też słynny motyw lądowania Talibów w Klewkach. Motyw wyśmiewany przez prasę wielokrotnie. Motyw, dzięki któremu niektórzy robili z Andrzeja Leppera wariata. W książce Makowski opowiada Pawłowi Reszce oraz Michałowi Majewskiemu swój rozdział afgański w którym „lądowania w Klewkach” rzeczywiście miały miejsce. Jednak to nie Talibowie lądowali w gospodarstwie rolnym Rudolfa Skowrońskiego ale dokładnie ich przeciwnicy polityczni i wojskowi, którzy byli ważnymi partnerami polskiego i co za tym idzie amerykańskiego wywiadu.
Kariera Aleksandra Makowskiego zakończyła się poprzez wariactwa Macierewicza. „Dzięki” jego raportowi została zdemaskowana jedna z najbardziej tajnych operacji polskiego wywiadu. Czy ówcześni rządzący zrozumieli swój błąd? Myślę, że tak. Polak mądry po szkodzie.
Kolejną część raportu Macierewicza zablokował prezydent Lech Kaczyński…
Aleksander Makowski
Absolwent pierwszego rocznika Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadowczych 1972/73. Absolwent studiów podyplomowych LLM Harwardzkiej Szkoły Prawa, 1975/76. Doktor nauk prawnych Instytutu Nauk Prawnych PAN, 1978. Współpracownik Zarządu Wywiadu UOP, 1992-2001. Współpracownik wywiadu wojskowego WSI, 2002-2007. Autor książki – „Tropiąc Bin Ladena”. Współautor, z Longinem Pastusiakiem, książki pt. „Impeachment. O usuwaniu polityków z urzędu”. (NaTemat.pl)
You must be logged in to post a comment.