Zbieraj i korzystaj

Kategorie Dobry TRIP

Na stronę zbieramy.com nasza redakcja natknęła się przypadkowo, jednak polubiła ją od drugiego wejrzenia. Dlaczego drugiego? Początkowo nie wiedzieliśmy, z czym się ona wiąże. Dopiero po dokładniejszej lekturze zdaliśmy sobie sprawę, że to jest to, czego każdy podróżujący potrzebuje, a nie wiedział, że istnieje.

 

Zbieramy - Cooltura nr 451
Zbieramy – Cooltura nr 451

Na pierwszej stronie czytamy: „Tu dowiesz się, jak zbierać punkty w programach lojalnościowych linii lotniczych i sieci hoteli”. Co najważniejsze, system wbrew pozorom działa i można za jego pomocą „wyhaczyć” za darmo wiele atrakcyjnych rzeczy. Oczywiście dla tych, którzy lubią tanio podróżować. – Założyłem tę stronę, bo sam takiej strony potrzebowałem – mówi Bartek Łuszcz, pomysłodawca zbieramy.com. – Niestety, w UK nie było dobrego bloga na ten temat po angielsku, a co dopiero po polsku. Teraz już są w obu tych językach – dodaje z uśmiechem.

Na świecie, a zwłaszcza w USA, gdzie tradycja kart kredytowych jest dużo dłuższa niż w Europie, a tym samym walka o klienta ostrzejsza, są tysiące ludzi, którzy podróżują za darmo w pierwszej klasie. – Wiadomo, że łatwiej jest, jeżeli dużo wydajesz przez swoje karty kredytowe, wtedy momentalnie zarabiasz dużo mil. No ale nawet jak wydajesz mało, to i tak warto zbierać punkty, bo po jakimś czasie starczy na coś na pewno – opowiada Bartek.

– Choćby na lot do Warszawy – podaje bardziej szczegółowo.

Bilety kupione za mile zawsze kosztują tyle samo, niezależnie jak blisko daty podróży je rezerwujemy – czasem kupując bilet „z dnia na dzień”, nawet na europejskiej trasie, możemy zaoszczędzić kilkaset funtów. – Korzyści ze strony są na pewno wymierne i wiem, że ludzie korzystają, bo komentują. Za to jestem im wdzięczny – podkreśla Łuszcz. – Zabawa w zbieranie mil lotniczych i punktów lojalnościowych na początku wydaje się skomplikowana, ale naprawdę wystarczy tylko nieco zmienić swoje przyzwyczajenia, żeby zacząć zarabiać. Zazwyczaj wystarczy wyjąć z portfela w momencie płacenia odpowiednią kartę – lojalnościową i kredytową – kontynuuje.

Główne „zarobki” pochodzą z kart kredytowych. Aplikując o odpowiednią kartę, często dostajemy bonusową liczbę punktów na sam początek, a potem, robiąc zakupy, dostajemy milę lotniczą za każdego wydanego funta. – I nie chodzi o to, żeby wydawać więcej. Przeciętna rodzina na zakupy w supermarketach i benzynę wydaje kilkaset funtów miesięcznie – to wszystko to już wymierna liczba mil – mówi z przekonaniem Bartek Łuszcz.

Najważniejsza w tej zabawie jest cierpliwość – zbieranie to plan długofalowy. Choć są też karty, które mają bonusy początkowe wystarczające już na darmowe loty do USA!

– Warto zbierać, żeby ustrzelić sobie coś specjalnego – mówi tajemniczo Bartek. – Ja na przykład wybieram się z moją partnerką do Australii i to w pierwszej klasie! Zbieranie mil na ten lot zajęło nam 2 lata, ale zakładając, że jeden taki bilet kosztuje nawet 10k funtów, to chyba się opłaca – opowiada, wyraźnie zadowolony.

Często linie lotnicze lub sieci hoteli organizują różne konkursy, w których można wygrać jakąś małą liczbę mil, no ale wiadomo „ziarnko do ziarnka”. – Oczywiście uważam, że można też zarabiać mile, śpiąc w hotelach i latając samolotami – nawet jak śpimy jedną noc w roku w danej sieci, warto się zarejestrować. Za każdą noc otrzymamy punkty, które po jakimś czasie pozwolą nam sporo zaoszczędzić – mówi Bartek.

– Generalnie uważam, że płacenie gotówką tam, gdzie akceptowane są karty kredytowe, to marnowanie pieniędzy i każdy powinien mieć w portfelu kartę, która coś „zarabia”. Kart takich na rynku w UK nie brakuje, opisuję je sukcesywnie na blogu – dodaje.

Dla niego zbieraj.com to temat rzeka. Mógłby o nim opowiadać godzinami. Najważniejsze jest to, że wydajemy tyle, ile do tej pory, a wszystkie darmowe bilety itp. to coś dodatkowego.

 

Więcej na:

zbieramy.com


Leave a Reply