Zbyt głośne milczenie

Kategorie Znowu Dobroniak
nowu Dobroniak - Cooltura nr 608
Znowu Dobroniak – Cooltura nr 608

Według relacji mediów, europejscy politycy poczuli się SFRUSTROWANI. Wszystko przez tego niedobrego Camerona, który do tej pory mówił o wyjściu z UE, jednak nie mówił, pod jakimi warunkami pozostanie pośród krajów członkowskich Unii. Aż w końcu napisał list…

 

Według polskich mediów, Cameron napisał list do Tuska i to było jakby podkreślane w relacjach znad Tamizy. Jak to bywa jednak w tych podłych zachodnich mediach, to że Cameron pisał do Tuska zupełnie zostało pominięte. Mało tego. W ogóle jakby Polak nie był prezydentem Unii! Normalnie skandal. Na pewno to wina Tuska i odwetowców z Bonn.

 

Cameron, w przeciwieństwie do Jarosława, z którym jest w europejskiej koalicji, obietnice wyborcze spełnia i poinformował swoich europejskich kolegów, że referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbędzie się na „stówkę”, a najpóźniej nastąpi to w 2017 roku. David nie jest w ciemię bity. Referendum odbędzie się po renegocjacji umowy stowarzyszeniowej z UE, a jej wynik będzie miał podstawowy wpływ na opinię publiczną. Z bieżących badań wynika, że ta ostatnia coraz częściej Unii Europejskiej mówi zdecydowane NIE! Jest to już 61 proc. społeczeństwa.

 

Cameron chce między innymi zwiększenia suwerenności oraz wzmocnienia roli parlamentów narodowych. To są jeszcze postulaty z kategorii „spoko”, jednak kolejne to już zawał serca dla niejednego premiera państw członkowskich. Dlaczego? Otóż David Cameron chce liberalizacji prawa handlowego, co spowoduje, że USA czy Chiny będą mogły wręcz zalewać stary kontynent swoimi wyrobami – tutaj może się dostać Cameronowi od swoich, bo po ostatnim „upadku” brytyjskiej stali, pracownicy mogą wyjść na ulice i może naprawdę zapanować chaos. Do tego postulaty o ograniczeniu „socjalu” i prawa do swobodnego przemieszczania się po Unii, doprowadzą z kolei do szału prezydenta Dudę, Jarka i innych krzykaczy z Polski.

 

Wynik renegocjacji ma też o wiele głębsze znaczenie. Jeśli Cameronowi się nie uda, to przepadnie wraz z całą Partią Konserwatywną w następnych wyborach. Wtedy – o losie – do władzy dorwie się Corbyn (co dziwnie rymuje się z Korwin – sic!). A ten człowiek, który chyba przesiedział większość czasu w lesie, doprowadzi do jeszcze większej katastrofy.

 

Pomijam fakt, że pomysły na uzdrowienie społeczeństwa ma jak Lenin (niech ktoś mu wreszcie powie, że ZSRR upadło, i że Lenin się po prostu mylił i już dawno umarł); że dowództwo brytyjskiej armii jawnie informuje (to się nazywa demokracja), że jak Corbyn zostanie premierem, to oni się zbuntują; że w końcu dość tego ideologicznego pie*******a. Do roboty!

 

Że się mylę? O PiS-ie też mówili, że nie ma wała i się nie dostanie, a tu patrzajta – Macierewicz i Ziobro ministrami.

I kto jest teraz g’upi?